Page 9 - LiryDram_15-2017
P. 9

Dzieciństwo i młodość tej niezwy- w mieszkaniu brata poetki. Miała 25 lat,
kle uroczej poetki, o długich, ciem- nych włosach i marzących, czarnych oczach – o której tak pisał poeta, dziennikarz i jej sympatia Stanisław Wyrzykowski: czar jej głosu oraz niewysłowiona dla mnie dotych- czas na świecie słodycz jej dużych, czar- nych oczu – przypada na specy czny klimat modernizmu, melancholię, beznadziejność, brak sensu życia. Ale źródłem jej wrażliwo- ści był także krajobraz, w którym się wycho- wywała, rozległe stepy, kurhany.
Jej ojciec, dr Henryk Jasieński – powsta- niec 1863 roku, więzień carski – odzy- skawszy wolność, pracował przez pewien czas jako publicysta, m.in. w „Dzienniku Lwowskim” i w „Gazecie Narodowej”. Mał- żeństwo z piękną pół-Ormianką (stąd uro- da Kazimiery) Albertyną Torasiewiczów- ną przyniosło mu rozległe włości na Podo- lu, u podnóża wzgórz midoborskich, gdzie w 1870 roku urodziła się poetka.
Jak przystało na panienkę z dobrego, za- możnego domu, kilka lat spędziła we Wło- szech i Szwajcarii. Po powrocie do kraju wy- szła za mąż za bogatego ziemianina, właści- ciela majątku na Podolu, Kurhanówki. Chociaż urodziła dwoje dzieci, prawdopo- dobnie źle się czuła w roli matki, pani na włościach i żony. Może męża nie kochała? Małżeństwo zostało wymuszone? Bowiem jej piękna matka, la femme fatale (którą był zauroczony Boy-Żeleński), traciła majątek w Monte Carlo.
Kazimiera wyrywa się z Podola. Jeździ do brata, do Krakowa. Poznaje ówczesną cy- ganerię i pierwszą miłość swojego życia, przystojnego studenta medycyny, „już” po- etę, elokwentnego znawcę literatury i sztu- ki, Stanisława Wyrzykowskiego. Poznali się
dwoje dzieci i była olśniewająco piękna. On również jest nią zauroczony, co wyraził w pamiętniku, jaki zostawił po sobie, w któ- rym opisuje poetkę jako pełną uroku „Kazi- mierę Hosteńską”.
Ale do krakowskiego mieszkania brata na zebrania towarzyskie artystycznej cyga- nerii przychodził również znany wówczas i niezwykle ceniony poeta Kazimierz Prze- rwa-Tetmajer. I jak pisze w pamiętniku z pewną dozą zazdrości Wyrzykowski: Przez cały czas patrzyła w niego jak w tęczę. Zda- wała się obsypywać go skrami swych pro- mienistych źrenic.
W 1895 roku Kazimiera zaprasza „ducho- wego brata” Stanisława Wyrzykowskiego do majątku swojego męża na Podole. Mąż, mimo że nie jest „duchowym bratem”, jest tolerancyjny, cierpliwy i gościnny.
Po tej wizycie drogi dwojga poetów się roz- chodzą. Ona prawdopodobnie związuje się z Tetmajerem. Bowiem gdy spotkali się przypadkowo w Zakopanem, ona jechała bryczką z Przerwą-Tetmajerem „wpatrzo- na w niego jak w obraz”. I wtedy na znak niewygasłej sympatii Wyrzykowski wręczył Kazimierze bukiet jej ulubionych białych i liliowych bzów.
Kazimierz Przerwa-Tetmajer „nie pada jej do stóp”, jest wyniosły i ironiczny, co wzbu- dza namiętność w kobiecie... Ale prawdopo- dobnie ze strony Tetmajera to była tylko po- za. Bowiem na zdjęciu o arowanym poetce, a które znaleziono w jej spuściźnie, widnieje dedykacja: Na początku była ironia. Zakopa- ne 1897 r. Ale tylko na początku...
Czy miłość do Tetmajera była tylko plato- niczna? Tajemniczym faktem jest urodzenie ostatniego dziecka, chłopczyka o imieniu...
kwiecień–czerwiec 2017 LiryDram 7


































































































   7   8   9   10   11