Page 101 - 26_liryDram_2020
P. 101
poetka konsekwentnie pozostaje pod uro- kiem wielu cech wiersza różewiczowskiego jako tzw. sprawdzonej bazy, którą zestraja kompozycyjnie z własną ekspresją słowną, stwarza nie tylko oryginalne liryki osobiste, ale także liryki pośrednie – szczególnie gdy podmiot liryczny jest zbiorowy – o gorzkiej egzystencjalnej wymowie, czasem nawet katastro cznej. W wyniku takiego zabiegu, czyli połączenia prostoty przekazu w war- stwie formalnej z bogactwem świata przed- stawionego – realnego i wyobrażonego – powstają oryginalne obrazy poetyckie, czę- sto oparte na kontraście, a nawet paradok- sie. Motywy z życia codziennego powodują, że nawet najbardziej symboliczne wiersze zawarte w tomie porastanie pozostają czy- telne dla szerokiego kręgu odbiorców, choć zapewne koneserzy znajdą w nim echa lek- tur poetki, a więc mniej lub bardziej świa- dome inspiracje i nawiązania do twórczości Edwarda Stachury, Andrzeja Bursy i Zbi- gniewa Herberta.
Właśnie taka aluzja do twórczości Edwar- da Stachury, do utworu lirycznego zna- nego jako piosenka Jest już za późno, nie jest za późno, występuje w lirycznym wy- znaniu pt. wiersz. Pojawia się jako motyw wiodący, w którym zbiorowy podmiot, zda- jąc relację z niecodziennego zdarzenia, na samym początku stwierdza, że wiersz sta- nął nam na drodze. Zaskakująco prosta jest ta urokliwa metafora, bo przejęta wprost z języka potocznego. Jako związek fraze- ologiczny oznacza tyle co przeszkadzać ko- muś, utrudniać, być zawadą, ale przejęty do wiersza wiąże się z personi kacją te- goż. Dlatego ten zwrot jest bardziej inte- resujący w wersji łagodniejszej, jako za- wrócenie komuś głowy znienacka, czyli
niespodziewane zdekoncentrowanie czy- jejś uwagi. Po pierwszym oszołomieniu spotkaniem:
czekaliśmy
kto pierwszy podejdzie kto pozbiera strzępy słów dotknie żaru
roznieci ogień
scena traktowana dosłownie robi się pra- wie dramatyczna, gdyż w miejscu publicz- nym, jakim jest droga, ktoś chce rozniecić ognisko. Oczywiście cały ten obraz poetyc- ki należy odbierać w przenośni, gdyż utwór napisany w swoistej poetyce odwołującej się w skojarzeniach i do Feniksa i Prome- teusza sugeruje, że poezja rozumiana ja- ko żar jest nośnikiem pięknych idei, które rozprzestrzeniając się jako ogień, zataczają szerokie kręgi. A fraza ze zbieraniem strzę- pów słów sugeruje co najmniej dwa obrazy: albo wiersz recytował się z pamięci i słowa leciały w eter, albo czytał się sam jako za- pisany wcześniej tekst, który w miarę od- czytywania odrywał się i spadał na drogę. Paradoksalnie możliwa jest i trzecia sytu- acja, gdy wiadomy podmiotowi zbiorowe- mu wiersz nie musi się wysławiać, czyli przedstawiać, więc nie mówi nic, tylko roz- rzuca całe wersy, które wywołują żar emo- cji, by wywołać ogień uczuć.
Istnieje jeszcze jedna możliwa interpreta- cja, ale o niej za chwilę, ponieważ to jest właściwy moment, żeby wykazać, na czym polega oryginalność i artyzm poezji Joan- ny Babiarz. Niewątpliwie na pewnej do- zie tajemniczości i wieloznaczności wykre- owanych obrazów, która mimo logicznej spójności umożliwia wiele równoprawnych
styczeń–marzec 2020 LiryDram 99