Page 103 - 26_liryDram_2020
P. 103

trawa rośnie w zupełnie innym miejscu
niż zawsze
zarasta rzeki uchodzi na dachy
teraz kiełkuje
w moich ramionach
To bulwersujący obraz jakiegoś odwróco- nego porządku – zmasowanej inwazji po- spolitych roślin, które w groteskowy spo- sób zagroziły cywilizacji, a nawet ludzkie- mu zdrowiu. Szokujący jest obraz kiełko- wania w ramionach podmiotu literackie- go, w których raczej zwyczajowo znajdują się osoby ukochane lub ulubione zwierzęta. Celowo poetka nie określa tej trawy żadny- mi epitetami, nie nadaje jej rysu vanitas – przemijania, jaki mają suche brązowiejące trawy i siano, nic nie wzmiankuje o porze roku, więc nie możemy zobaczyć soczystej zieleniejącej trawy na wiosnę symbolizują- cej nadzieję. Jeśli bowiem chodzi o trawę, to z badań językowych wynika, że spośród skojarzeń swobodnych najczęściej po kolo- rze zielonym pojawia się łąka z wrażeniami estetyczno-praktycznymi. W zależności od przyjętego punktu widzenia trawa w my- śleniu potocznym może być postrzegana ja- ko obiekt wartościowy gospodarsko lub jako rzecz nic niewarta, o czym świadczy zwrot frazeologiczny mowa-trawa, czyli potocz- nie: słowa bez pokrycia, lub powiedzenie: po mnie niech i trawa rośnie, a nawet swo- iste przekleństwo: bodaj przed twoją chału- pą (progiem) trawa rosła. Przez akt kontak- tu z naturą trawa symbolizuje nowy wzrost, czerpanie z jej życiodajnej siły. Nie można
też przeoczyć faktu, że w slangu młodzie- żowym i języku hipisowskiej subkultury trawa oznacza marihuanę. Jaki naprawdę jest stosunek poetki do tej trawy? Jedyną wskazówką może być tytuł porastanie, od którego nazwę przyjął cały najnowszy opu- blikowany zbiór wierszy. Najogólniej rzecz ujmując, można na nie spojrzeć w kontek- ście wzrostu, a więc porastać w znaczeniu rosnąć, pokrywać coś, lub w odniesieniu do rozrośniętej roślinności – nadmiernie wy- rastać, przerastać, przewyższać, a nawet wyrastać ponad coś. W znaczeniu symbo- licznym mamy zatem krzyżujący się ruch w górę (przewyższanie) z poziomym (roz- rastanie), czyli całkowitą ekspansję ponad zwykły poziom i obszar. Liryki z tomu po- rastanie mają duży potencjał interpretacyj- ny, możliwy do zrealizowania dzięki języko- wym pasjom poetki wyczulonej na to całe bogactwo wrażeń słowotwórczych.
Nie chodzi wszakże o zabawę słowem, bo Joanna Babiarz pojęcia i znaczenia, bez któ- rych nie byłoby poezji, traktuje jak najbar- dziej serio. W tym kontekście porastanie to coś więcej niż dojrzewanie, to ekspansja wiecznej młodości. Faktem jest, że młoda, a więc zielona i świeża trawa przynosi na- dzieję, a w symbolice religijnej trawy ozna- czają radość duszy. Wracając zaś do samego wiersza – czy fakt, że trawa porasta w ta- kim samym stopniu rzeki i dachy, jest po- zytywny? Dachy są raczej w porządku, ale rzeki? No cóż, wartości wizualne i rekreacyj- ne trawników były wysoko cenione w przy- klasztornych kontemplacyjnych ogrodach już w XII wieku, bowiem dla pogrążonych w lekturze mnichów były chwilą duchowego odprężenia i inspiracji. Może więc to zwy- kły bunt natury, gdy coraz więcej asfaltu
styczeń–marzec 2020 LiryDram 101


































































































   101   102   103   104   105