Page 104 - 26_liryDram_2020
P. 104

i betonu, a może powrót do natury i takie jest ogólne przesłanie poetki. Nie jest przy tym wcale takie oczywiste, że brak kontro- li nad tym wybuchem jest pesymistyczny, bo może fakt przebywania młodych kiełków w ramionach podmiotu literackiego jest ob- jawem przychylności i delikatności wobec tak totalnego porastania.
Zresztą Joanna Babiarz jako dojrzała twór- czo poetka nie tylko ma świadomość przemi- jania i w swoim dorobku twórczym posiada liczne nastrojowe utwory z takim motywem, pisane w tonie re eksyjnym. W niniejszym tomie zamieściła przejmujący liryk bez tytu- łu *** lata odpadają ze mnie/ jak liście, przy- równując się do drzewa w pierwszej części, a w drugiej do teatru, w którym po odegra- niu spektaklu życia opuszcza kurtynę. Do obrazu usychających lat – liści dołączyła ko- lekcję opuszczonych pragnień:
marzenia zasuszam
zbyt zwyczajne
bym mogła o nich opowiadać
co stanowi ciekawy obraz poetycki pogodze- nia się z nadchodzącą starością, gdyż zmu- sza do re eksji, czy starość biologiczna de- cyduje o losie człowieka, kiedy spycha go na margines życia czy brak stawianych przez niego celów.
Na przeciwstawnym biegunie do akceptacji upływającego czasu i bierności wobec ży- cia znajduje się inny metapoetycki utwór, bo kolejny monolog wiwisekcja (z łac. vivi sectio – dosł. cięcie żywego) jest z pozoru bardzo realistyczny i mało poetycki, gdyż ma charakter eksperymentalnej operacji na żywym organizmie i jest jednocześnie sta- ranną analizą twórczości jako wyrazu czyjejś
osobowości. Gdy podmiot liryczny, a może nawet sama poetka, która się za nim ukryła, oznajmia, że:
metafory przenoszę w inne bezpieczne miejsca doklejam wyrywam
zbędne przecinki
to nie tylko zdradza tajniki warsztatu, infor- mując, że wygładzając zmarszczki, pracuje nad ostatecznym kształtem wiersza, ale su- geruje, że są lepsze i gorsze miejsca dla po- sadowienia metafor. Zwraca przy tym uwagę, że nawet tak ważne znaki jak interpunkcyjne mogą niepotrzebnie przesłaniać istotę wypo- wiedzi lirycznej i tylko surowy osąd własny uratuje dzieło przed odejściem do lamusa. Tytuł i pierwszy wers wprowadzają dwa ob- razy, które nie są prowadzone paralelnie, tyl- ko natychmiast przenikają się wzajemnie, aż wiersz staje się żywą tkanką.
Na równie interesującym koncepcie (kon- trast zwieńczony w puencie paradoksem) oparty jest utwór dziwak – liryk pośred- ni o charakterze narracyjnym i zabarwie- niu ironicznym, w którym ów tytułowy dzi- wak to swoiste porte-parole poetki. Postać syna, która wyraża punkt widzenia autorki, powinna wzbudzać podziw, bo jest on poetą i bardem, ale tak naprawdę to postać matki ma wzbudzać współczucie i ubolewanie nad rzekomym nieprzystosowaniem społecznym jej syna, który:
wziąłby się do roboty albo sitcom pooglądał jaki na rozrywkę
102 LiryDram styczeń–marzec 2020


































































































   102   103   104   105   106