Page 14 - 26_liryDram_2020
P. 14
Literackiego”, „Nowych Książek” czy „Mie- sięcznika Literackiego”, starałem się wal- czyć z grafomanią, ale szybko zrozumiałem, że prawdziwa krytyka literacka jest obcowa- niem z arcydziełami i książkami nieco tyl- ko mniejszego kalibru, ale mającymi w so- bie jakiś interesujący element. Przestałem zatem pisać recenzje negatywne, ewentu- alne interwencje publikując na moim blo- gu Dziennik ornitologa, który niebawem zacznie się też ukazywać – tom, po tomie – w wersji papierowej.
Czy twoim zdaniem istnieje coś takiego jak poezja kobieca?
– Niewątpliwie tak, choćby z racji dwudziel- ności płciowej naszej populacji i czegoś ta- kiego, co określa się jako płeć mózgu. Z dru- giej strony znam wielu mężczyzn piszących wiersze „kobiece” i wiele kobiet, które pra- gną zanegować swoją płeć i publikują teksty z wyraźnym „hormonem” męskim. Oczywi- ście w przypadku krytyki literackiej nie po- winniśmy stosować takich podziałów, bo po- dążałyby one w kierunku rasizmu, ksenofo- bii i nietolerancji. Kobieta jest tak cudow- nym obiektem obserwacji i może być tak znakomitym kompanem, niezwykłą kochan- ką, matką, siostrą i żoną, że wszystko, co ro- bi, powinno być dla mężczyzn interesujące i przydające barw światu. Niestety codzien- ne kon ikty damsko-męskie przekładają się na wiele sfer życia i bywają pretekstem do tego, by chełpić się szowinizmem męskim albo stosować przemoc żeńską w stosun- ku do drugiej osoby. Spośród kobiet piszą- cych fascynowałem się wieloma poetkami polskimi i światowymi, żeby przywołać tyl- ko Marię Pawlikowską-Jasnorzewską, Halinę Poświatowską, Łucję Danielewską, Marinę
Cwietajewą, Sylwię Plath, Anne Sexton, Or- miankę Sonę Van i Chinkę Zhao Si. Opu- blikowałem też wiele recenzji książek au- torek polskich od Joanny Pollakówny i Lu- cyny Skompskiej przez Annę Janko, Wisła- wę Szymborską, Alicję Patey-Grabowską aż do Ariany Nagórskiej, Marioli Lewickiej i Agnieszki Mrowińskiej. Napisałem też wie- le posłowi i wstępów do tomów poetek, mię- dzy innymi Joanny Jędrzejewskiej-Bałdygi, Anny Cybulskiej, Danuty Muchy, Karoliny Kusek, a na łamach „Okolicy Poetów” pu- blikowałem analizy najpiękniejszych wier- szy pań, np. Szymborskiej czy Adriany Szy- mańskiej.
Należysz do pokolenia Nowych Roczników. Co to oznacza?
– W PRL-u tworzono te pokolenia poetyckie trochę na siłę, a specjalizowali się w tym An- drzej K. Waśkiewicz i Jerzy Leszin-Koperski. To oni stworzyli antologię pt. Nowe roczniki, w której zamieścili autorów dość przypadko- wo dobranych, nie wartościując jakoś szcze- gólnie ich tworów literackich, a jedynie sto- sując kategorię generacyjną. Dzisiaj widać, że ich zabiegi niewiele dały, bo obecność tego „pokolenia” w literaturze polskiej jest bardzo wątpliwa i poza tekstami kilku kryty- ków towarzyszących, nie powstała wykład- nia grupy, nie mówiąc już o monogra ach krytycznoliterackich czy naukowych. To było bardzo wygodne dla ówczesnych władz kul- turalnych i politycznych – skoszarować mło- dych na wąskiej przestrzeni i nie pozwalać na kształtowanie się wybitnych osobowości. Niech pieski sobie warczą, ale tylko trzyma- ne na krótkiej smyczy, tylko w obrębie wą- skiej rzeczywistości młodoliterackiej. Do- świadczenia wszystkich pokoleń – od czasów
12 LiryDram styczeń–marzec 2020