Page 85 - 09_LiryDram
P. 85

Maria Mistrioti
Na północy zwą je kasztankami
Podróżuję prawie bezustannie.
Przestałam liczyć wieki, przystanki, stacje strażników o zgarbionych plecach.
Przestałam liczyć wagony pociągów,
które zachowały nasze drogie tajemnice.
Śpisz głęboko, wszędzie
śpisz tam w mojej dalekiej ojczyźnie
śpisz tu pod śniegiem.
A te czarne ptaki,
które tu na Północy nazywają kasztankami
nie mogą zburzyć twego snu
choć ich skrzekot ma coś z dźwięku metalu
z pieśni kimeryjskiego wiatru
ze szlochu krótkiego pożegnania.
Śpisz pod śnieżnymi krzewami,
które przyjmują soki twoich oczu,
żeby przygotować następne wiosny wieków. Śpisz pod wielkimi drzewami,
które cię wyzwalają pod beznadziejnymi ogniami, które zadręczały twoje myśli tyle wieków.
Śpisz blisko stacji pociągów
i nie przerażają cię wycia wilków z nizin.
Ale chcę, żebyś wiedział –
ciebie szukałam w listach z Północy
w każdym czasie na śniegu
w krótkiej wyprawie saniami.
Ciebie oczekuję wraz z przyjazdem poetów
ze swoich ojczyzn.
Ciebie szukam w czerni, w bieli
w twardych krajobrazach antytez.
W życiu i Śmierci.
Pociąg pędzi prawie nieustannie.
Chcę cię spotkać ponownie
nawet po wielu wiekach.
(fragment poematu, który powstał w Polsce w 1999 roku)
październik-listopad 2015 LiryDram 83


































































































   83   84   85   86   87