Page 106 - 18_LiryDram-2018_d
P. 106

104 LiryDram
styczeń–marzec 2018
Jednak płaczesz. Za kim?
Nienawiść w twoich oczach. Jakże one teraz niezwykłe. Oglądasz się za siebie? Tamci tylko z tobą spali?
Twoje włosy – mój amulet.
Nie kochać cię – to nie żyć.
Za górami, za rozpaczą, ty.
Sesja literacka. Piersi ma ładne, ale bełkoce naukowo. Pani profesor.
W Twerze noc obległy słowiki. Ciebie wołają.
Drogi do ciebie – gordyjski węzeł.
Dużo przeszłam. Nie wiem co dalej.
Mów, że kochasz. Tylko tego mi brak...
Siedzimy w domu rosyjskiego kupca,
dzisiaj muzeum,
poeci z krajów słowiańskich.
Pijemy z samowara herbatę
na trzy sposoby:
na prikusku – zagryzając cukrem,
na prismotrku: patrząc
na jedyną kostkę cukru
i na pridumku, kiedy cukru nie ma.
Samowary, o różnych kształtach,
wypucowanym blaskiem
szukają ciebie
między drewnianymi miskami,
drewnianymi łyżkami.
Według tradycji
najważniejsze miejsce za stołem
brał gospodarz,
obok gospodyni.
Pozostali
musieli patrzeć tylko przed siebie.
Kto się zagapił w gospodynię,
dostawał w łeb od gospodarza chochlą.
Ja też chętnie połamałbym chochlę
na łbach tych, co teraz
patrzą na ciebie
w dali – oddali...


































































































   104   105   106   107   108