Page 127 - 18_LiryDram-2018_d
P. 127

Wyjaśniając tytułowe określenie Bogusław- skiego jako człowieka teatru, Hübner wska- zuje na jego poczucie odpowiedzialności za widza, za wskrzeszanie w nim wartości oby- watelskich. Na tych wzniosłych marzeniach Bogusławskiego o teatrze jako miejscu krze- wienia kultury i tożsamości narodowej zy- skiwała godność stanu aktorskiego. Już nie hańbiącego, ale wręcz przeciwnie – zasługu- jącego na powszechne uznanie. „Minęły już te czasy – pisał pewien recenzent pod pseu- donimem »Stanisław Ixienko« – gdy najtrud- niejsza ze wszystkich sztuk naśladowanych, sztuka sceniczna, za bezbożne uchodziła rze- miosło. Dziś artysta dramatyczny do pierw- szego rzędu artystów należy”. Tego wła- śnie dokonał Bogusławski w pełnej wzlotów i upadków karierze. Sprawił, że teatr stał się instytucją obecną w życiu całego społeczeń- stwa, a scena aktywnym uczestnikiem życia politycznego oraz miejscem obchodów uro- czystości narodowych. Nie ograniczając się jednak do teoretyzowania na temat jego za- sług, należałoby w ślad za Hübnerem wska- zać konkretne przykłady nowatorskich roz- wiązań, jakie ojciec teatru polskiego próbo- wał wcielić w życie. Przede wszystkim ja- ko pierwszy zainicjował pomysł stworzenia w Warszawie trzech  larów teatralnych. Te- atr narodowy, w którym głównie grane były- by utwory rodzime (tragedie i komedie, ale te „wyższego rzędu”) i klasyczne sztuki ob- ce, teatr opery polskiej (także opery obce oraz balety) oraz trzeci  lar – teatr komiczny, który zaspokajałby potrzeby „ludu niższej klasy”. Hübner wymienia zalety umysłowości mi- strza w trzech określeniach: śmiałość zamie- rzeń, pomysłowość i bogata fantazja. Oprócz tego wystosował Bogusławski trzy niezwykle ważne dla rozwoju polskiej świadomości te-
atralnej postulaty. Jeden – teatr, wyciągnięty z prywatnych rąk antreprenerów, musi stać się instytucją państwową. Dwa – czas założyć szkołę dramatyczną i w sposób fachowy szko- lić młodzież pretendującą do zawodu. Trzy – aktorom, którym kondycja  zyczna bądź psychiczna nie pozwala już na dalszą pracę, należy się dożywotnie wynagrodzenie. Pod- czas gdy współczesnemu człowiekowi uwa- gi te jawią się jako coś zupełnie oczywistego, wtedy uchodziły za absurdalne i niepotrzeb- ne. Dwie postępowe zmiany udało się Bogu- sławskiemu wprowadzić w życie: założenie Szkoły Dramatycznej i ustanowienie Dyrekcji Rządowej. Te posunięcia to kroki milowe, ja- kie pokonała scena narodowa dzięki działal- ności jednej osoby. Całość narracji Hübnera oparta jest na ukazywaniu Bogusławskiego w jak najlepszym świetle, ale nie po to, aby jak sam pisze, glory kować i idealizować je- go postać. „To człowiek z krwi i kości, żyją- cy pełnią życia”. Hübner w swojej publikacji daje wyraz głębokiego szacunku dla indywi- dualności, której usposobienie oraz specy ka epoki, w jakiej przyszło jej istnieć, nie pozwo- liły na bierność. Popełniał błędy, nie zapomi- na o nich Hübner, nie wymazuje ich z kart swojej opowieści, co sprawia, że czytelnik ma szansę jeszcze dogłębniej poznać codzienne rozterki i dylematy targające Wojciechem Bo- gusławskim. Zdarzało się, co niejednokrot- nie Hübner podkreśla, mylić się i samemu oj- cu sceny dramatycznej, ale zawsze gotowy, z trzeźwym umysłem i pełnym pasji sercem „rzucał się całym sobą w wir wydarzeń”. To czyni z niego właśnie artystę-obywatela.
* Wszystkie cytaty pochodzą z książki Zygmunta Hübnera Bogusławski, człowiek teatru.
styczeń–marzec 2018 LiryDram 125


































































































   125   126   127   128   129