Page 80 - 18_LiryDram-2018_d
P. 80

trójwymiarową. Gdy malowidło 3D zosta- nie sfotografowane dokładnie z tego jedy- nego i najważniejszego punktu anamorfo- zy, wtedy na fotogra i pojawia się pełna iluzja zupełnie innej, bardzo realistycznej i niezniekształconej przestrzeni. Kompo- zycja uzupełnia zastany kontekst urbani- styczny o dodatkowe, wirtualne elementy przestrzenne. Dopiero wtedy wydaje się, że ludzie stoją rzeczywiście nad przepa- ścią lub unoszą się w powietrzu jak ptaki. Fotograf zaś staje się reżyserem i ludzi po- zujących do zdjęcia musi ustawić w odpo- wiednim miejscu na kompozycji, aby iluzja 3D mogła dobrze zadziałać. Jedną z bar- dzo ważnych cech każdej pracy 3D jest jej potencjalna interaktywność z pozującymi. Komponując taki obraz, trzeba po prostu zawsze przewidzieć kilka miejsc do pozo- wania, trzeba stworzyć odpowiednią scenę do zabawy z obrazem.
Co sprawia największą trudność w tego rodzaju malarstwie?
– Malowidła trójwymiarowe ze względu na anamor czność, czyli zniekształcenie, pod- legają bardzo specy cznym regułom per- spektywicznym. Już samo komponowanie jest niezwykłe. Widzę bowiem przestrzeń,
którą muszę uzupełnić o nowy wątek archi- tektoniczny i wizualny. I tutaj musi pojawić się dobry pomysł na stworzenie opowieści malarskiej, na igranie z otoczeniem. Czasem trzeba „wykopać” kanion, rozpadlinę skalną, pokazać nieistniejący tunel, most. Wprowa- dzić do tego ludzi, zwierzęta, przyrodę, wo- dospady... Na tym etapie bardzo przydaje się wiedza o rysunkowej perspektywie line- arnej. Trzeba dodać, że zdecydowana więk- szość artystów 3D to architekci i równocze- śnie malarze – podobnie jak ja. Bez dobrej znajomości perspektywy nie ma szans na poprawne skomponowanie anamor czne- go obrazu. Architekt potra  narysować, ale jednak nie jest malarzem i nie maluje ob- razów. Malarz potra  malować, ale nie lu- bi konstruować perspektywy. W sztuce 3D trzeba być i architektem, i malarzem jedno- cześnie. Stąd pewnie tak mało jest na świe- cie twórców anamorfozy.
Po skomponowaniu przystępuje się do re- alizacji we właściwym miejscu. Nanoszenie całkowicie zniekształconego obrazu na po- wierzchnię posadzki czy ściany jest czyn- nością uciążliwą, żmudną i w sumie dosyć trudną. Cały czas widzi się wszystko całko- wicie zdeformowane, nieczytelne. Po obrazie człowiek chodzi niczym mucha po portrecie.
78 LiryDram styczeń–marzec 2018


































































































   78   79   80   81   82