Page 54 - 03_LiryDram
P. 54

Taniec
z Dusiołem
Grzegorz Walczak
DZIEWCZYNA
Wiatr chrobocze do mych drzwi, czarna baba w dziupli śpi,
a dusiołek za proboszczem
to podskoczy, to zapłacze.
NARRATOR 2
Mam ja w furtce cztery szczapy, gram ci na nich o północy. Miesiąc włazi mi do chaty,
gapi się i szczypie w oczy.
Było, było, że w dziewczynie rozkochałem się na wiosnę,
ale jeszcze wcześniej – w zimie łowcę-kota jej przyniosłem. Myszołowny od klasztora
raz koszulę dziewce stargał, przeinaczył się w dusioła
i zawisnął jej na wargach.
DZIEWCZYNA Kto to, co to?
Leśny bóg?
Leśny kozieł?
Żeby tylko zdolny był, Żeby tylko mógł.
Masz ty sęka,?
Masz ty czym?
Taki mi się dzisiaj śnił.
DUSIOŁ
Czy to nie jest zwykły cap? Chwyć ją wpół,
Obłapem złap!
Jam rozkoszdziej,
Jam słodkowij.
Co dziewczęce,
Muszę łowić,
Muszę sycić
Do zasytu.
Pochwytywać
Do zachwytu.
DZIEWCZYNA
Goń ją, chwyć ją, zewrzyj tak,
By się zakołował świat
Pomknij w dół,
I zaraz ponad,
By wołała urzeczona:
„Dreszcze słodkie,
Dreszcze płodne. Jeszcze!,jeszcze!
prośbne, głodne.
We mnie światła i muzyka.
W lędźwie żar mi z ciebie słodki, W lędźwie żar mi twój przenika”.
DUSIOŁ
Jam rozkoszdziej,
52 LiryDram czerwiec 2014


































































































   52   53   54   55   56