Page 69 - 03_LiryDram
P. 69
Polskie CóryApollina
Alicja Patey-Grabowska
P różno mnie srogi Apollo trapisz – żali się Kassandra – wieszczka – poetka w Odprawie posłów greckich Jana
Kochanowskiego.
Duch Apolla – natchnienie – szczególnie często nawiedza polskie poetki, których prawdziwy „wysyp” ma miejsce po zakoń- czeniu II wojny światowej.
Ale dlaczego tak mało autorek wierszy w poprzednich okresach literackich? Czyż- by poezja była tylko domeną mężczyzn? Nie ma ich – (oprócz Deotymy piszącej po 1858 r.) – w okresie romantyzmu obfitują- cego w poetów okresu, który wydał wiesz- czów narodowych?
Może pierwszą polską poetką byłaby córka J. Kochanowskiego „Safo Słowieńska”?
Na pewno w literaturze XVIII w. zaistnia- ła Elżbieta Drużbacka, z domu Kowalska, również pierwsza bizneswoman, bowiem ratowała budżet pisząc (za opłatą) pane- giryki na cześć wpływowych dam, ale także ciekawe wiersze miłosne i treny (po śmierci wnucząt).
Jadwiga Łuszczewska (Deotyma) przysięgła matce prowadzącej w Warszawie salon lite- racki, że nigdy nie wyjdzie za mąż, jeśli chce służyć Apollinowi. No, bo poezja jest domeną mężczyzn, a nie można być poetką i jedno- cześnie kapłanką ogniska domowego. Deo- tyma, również jak jej matka, prowadziła eli-
tarny salon (przy ul. Królewskiej), w którym obowiązywał elegancki ubiór uczestników, frak panów, długie suknie, ściśnięte gorse- tem pań (panowie liczbowo przeważali). Jadwiga Łuszczewska znana była z daru im- prowizacji, a jej sława jako wieszczki, „Mic- kiewicza w spódnicy”, sięgała poza granice kraju. Improwizowała przede wszystkim na tematy historyczne wpadając w trans w cza- sie czwartkowych spotkań, w salonie wypeł- nionym kłębami dymu z cygar – (panowie bezwzględnie musieli palić cygara, bo dym wieszczka uwielbiała wdychać).
Sława Deotymy jako poetki – improwiza- torki – zgasła po jej śmierci. Znana jest obecnie jako autorka powieści Panienka z okienka.
W okresie pozytywizmu „króluje” Maria Ko- nopnicka, szczególnie znana jako autorka wierszy programowych, m. innymi Obrazki i Roty, chociaż krytycy bardziej cenią jej nowelistykę.
Maria Konopnicka również (jak Deotyma) wy- brała osobistą wolność. Odeszła z sześcior- giem dzieci od męża, (który – według niej – nie dorównał jej intelektem i sposobem bycia). Kochał się w niej dużo młodszy dr H. Gum- plewicz. Odrzucony, popełnił samobójstwo. Dość tajemnicza jest jej przyjaźń z eks- centryczną rzeźbiarką, Marią Dunin („Pie- trkiem”), z którą podróżowała po Europie.
czierwiec 2014 LiryDram 67