Page 115 - 22_LiryDram_2019
P. 115
z charakterystycznych jego przejawów jest bardzo częste stosowanie ujęcia krytyczne- go w dość łagodnej formie, jaką jest zawo- alowana ironia, w przeciwieństwie do zło- śliwej kpiny, a w stosunku do samego sie- bie – używanie z upodobaniem autoironii. Taką perełką pośród nich jest samokrytyka wyrażona pytaniem retorycznym:
jak długo można się zachwycać ułomnym światem Nikifora?
w puencie utworu rozliczeniowego z prze- szłością literacką Nie ma powrotu do Ty- licza.
Dziś bowiem talent literacki i dorobek twórczy sytuuje go w gronie najwybitniej- szych poetów związanych z Krakowem, choć na początku drogi twórczej kojarzo- no go z grupą poetycką Tylicz, działającą w latach 1969–1976, której członkami by- li Jerzy Gizella, Wiesław Kolarz, Andrzej Warzecha i Adam Ziemianin oraz w pierw- szych miesiącach Franciszek Brataniec. Na- zwa grupy została zaczerpnięta od nazwy malowniczej miejscowości Tylicz w okoli- cach Nowego Sącza. Wymienionych poetów łączyły bardziej towarzyskie więzy i zbliżo- ne biogra e. Grupa nie ogłosiła formalne- go programu poetyckiego, ale ta bezpro- gramowość miała sens. Potrzeba skontro- wania nadmiaru treści publicystycznych i społecznych w poezji spowodowała, że poeci należący do niej postanowili prze- kazywać w wierszach fascynacje krajobra- zem, ze szczególnym naciskiem na znane im okolice Sądecczyzny, z którego to regio- nu pochodziła większość członków grupy. Takie nastawienie współgrało z autenty- zmem, kierunkiem postulującym wiązanie
w sztuce prawdy artystycznej i życiowej, realizowanym już w latach 40. ubiegłego wieku przez Stanisława Czernika i Jana Bo- lesława Ożoga.
I oto tą przytoczoną puentą, nawiązującą do naiwnego samorodnego malarstwa Nikifo- ra, po prawie pięćdziesięciu latach Andrzej Krzysztof Torbus odmitologizowuje znacze- nie nadawane wcześniej poezji, która po- wstała w okresie grupy poetyckiej Tylicz. Od razu nasuwa się kolejne pytanie: czy w ten krytyczny sposób ocenia tylko swoją twórczość czy innych poetów także? A mo- że ocenia tylko świat, którym się wtedy za- chwycali młodzi, studiujący poeci? Jednak zastosowana metafora jest przewrotna na tyle, że może dotyczyć czytelników, a na- wet samych krytyków (sic!) literackich! Jednak w swej ogólnej wymowie to przej- mujące wyznanie liryczne jest rodzajem pożegnania z młodością i miejscem, które darzył poeta szczególną sympatią, a domi- nujący smutek połączony we frazach z ob- razami przemijania ogromnie wzrusza:
nie ma powrotu do Tylicza bogowie nam umarli wszyscy gór ciszę intruz czas zakrzyczał miłości deszcz rzęsisty zniszczył
pozarastały ślady ścieżek
na popiół wyschły traw strumyki
uczucie straty i żalu potęgują obrazy prze- mijania wyrażone kolejnymi frazami:
omszały mędrca przygniótł kamień, a carskich wrót spróchniało drewno wywiało z ksiąg pożółkłych pamięć i nie wiadomo nic na pewno
styczeń-marzec 2019 LiryDram 113