Page 116 - 22_LiryDram_2019
P. 116

by w końcowym efekcie mocno zaakcento- wać stan beznadziei i jeszcze raz podkre- ślić, że pora pogrzebać nieistniejącą już przeszłość i ostatecznie się rozstać:
nie ma powrotu do Tylicza na stypę wybrać się już pora
Już sam tytuł wiersza Nie ma powrotu do Ty- licza jest bardzo nośny – celowo dwuznacz- ny w tym sensie, że może obejmować swo- im znaczeniem dwa desygnaty: miasto i gru- pę poetycką. A w zamierzony sposób spinając utwór frazą z tytułu w ostatniej zwrotce jak klamrą, poeta dobitnie podkreśla rangę kate- gorycznej oceny sytuacji: powrót do obu Tyli- czów jest niemożliwy z powodu zmian, które w nich zaszły, jeśli frazę bogowie nam umarli wszyscy rozumieć jako nieżyjące autorytety. Możemy się zastanawiać, czy poeta prowadzi paralelne obrazy czy jeden spójny – raz przy- wołując Tylicz jako okolicę, za drugim razem wymieniając Tylicz jako grupę poetycką. Nasz werdykt i tak nie wpłynie na ocenę tego wier- sza, bo jego walory, oprócz świetnej kompo- zycji i plastycznych obrazów, wynikają także z piękna języka jako rzewnej śpiewnej fra- zy z dominującym żalem, aż do puenty, któ- ra nagle zmienia charakter liryzmu z trenu (pieśni żałobnej) na re eksyjny, wprowadza- jąc kategoryczną autoironię. I nie należy tego odbierać, że poeta w ten sposób podważa le- gendę grupy poetyckiej Tylicz – w ten sposób poeta Andrzej Krzysztof Torbus rozlicza się tylko ze swoją literacką przeszłością.
Jednak sobie, jako poecie znającemu się na rzeczy, i własnemu widzeniu roli poezji w ży- ciu człowieka i społeczeństwa jest wierny, nie ulega modom narzucającym styl ani ten- dencjom propagującym samodoskonalenie
się w myśl idei różnie rozumianego postę- pu. Prawdziwa liryka bowiem sama wypły- wa z doznań poety, nie trzeba jej konstru- ować ani poszukiwać, jej swoiste piękno i ostateczny wyraz zawiera się w nieusta- jącym przeżywaniu życia, a tak rozumia- na poezja staje się bezwiednie i podstawą do obserwacji świata, i sposobem na życie. Wtedy poetą się nie bywa, poetą się zostaje i na przekór wszystkiemu trwa, a powstają- cy wiersz, jak w cytowanym poniżej utworze bez tytułu Andrzeja Krzysztofa Torbusa, nie opuszcza go ani na krok, gdyż:
chodzi za mną
w przydługim płaszczu z rękami w kieszeniach
czyta wiadomości sportowe karmi gołębie
na urodziny kupuje żonie bukiecik groszku
Wiersz, jako atrybut poezji, asystujący po- ecie nawet w życiu rodzinnym dowodzi nie- zbicie, że tożsamość osoby poety i podmio- tu lirycznego stanowią jedność – doświad- czenia i doznania poety, tzw. proza życia, stają się podnietą do powstania nowego utworu literackiego. Liryki, która oparta jest na prawdzie przeżycia, gdyż w fazie jej powstawiania nie występuje kreacja na po- ziomie fantazjowania i ułudy. To odczucie jedności zostaje jeszcze bardziej podkre- ślone w puencie wiersza, gdy zostaje do- bitnie wyrażone ujęciem imperatywnym – konieczności tworzenia – poprzez jakże czytelną w stworzonym obrazie poetyckim
114 LiryDram styczeń-marzec 2019


































































































   114   115   116   117   118