Page 51 - 22_LiryDram_2019
P. 51

w magicznym zwierciadle wiersza. Autorka czuje nieustanną potrzebę pisania i ciągłych powrotów do przeżytych chwil – musi wciąż od nowa oświetlać horyzont zdarzeń z róż- nych stron i wnikać w sens słów, które zosta- ły wypowiedziane, a potem zgasły jak rozża- rzone ognie. Teraz snuje się w przestrzeni siny dym, który układa się czasem w kształ- ty zjaw, mitycznych postaci i powidoków. Dlatego tak funkcjonalne są tutaj rysunki Jacka Strzeleckiego, od wielu lat drążące- go temat mitologiczny, a zarazem ukazują- cego postaci z mitów w konwencji ulotno- ści i lekkości, zawieszenia nad losem i świa- tem. W niezwykły sposób poezja przeplata się tutaj z obrazem, słowo z wieloznacznym
milczeniem, metafora z głębią  lozo czną, a ciężki grzech z oczyszczającym uświęce- niem. Rzadko udaje się poetom pogodzić w wierszu program maksymalistyczny ze skrzydlatą lekkością motyli i aniołów, a czy- stość etyczną z ekstazą miłosną i świadomo- ścią popełnianych przewin. Ale autorka tych liryków opanowała do perfekcji przemiany metamor czne, swobodne przejścia meto- nimiczne i oksymoroniczne, nagłe zwroty akcji lirycznej i powroty do miejsc szczegól- nych dla jednej biogra i i dla życiorysów ca- łego pokolenia.
Poetka pyta: jak zanurzyć dłonie/ w gład- kiej ta i jeziora/ by nie zmącić przejrzystej głębi/ nie zostawić na wodzie/ złowrogich
styczeń-marzec 2019 LiryDram 49


































































































   49   50   51   52   53