Page 56 - 22_LiryDram_2019
P. 56
śmiech wodospadu. Jest jak błyskawica, jak siła odśrodkowa, w zaciśniętych szczękach niesie zapowiedź śmierci i smutek o ary. Wchodzi w ciemność nocy, by wynurzyć się wraz z blaskiem słońca o poranku. Jest groźbą i obietnicą, początkiem i końcem nieskończonego łańcucha. Widzi śmierć swych braci, zostawiających na białym śniegu szkarłatne hafty, słyszy skowyt pły- nący wprost w rozgwieżdżone niebo i opa- dający powoli na milczące wierzchołki gór. Płacze nad ich śmiercią i nad swoją bezsil- nością. Boi się pogoni, niosącej unicestwie- nie, ale jeszcze bardziej boi się prób oswo- jenia. Jest symbolem wszystkich zwierząt, ale też i ludzi Nuosu, którzy boją się utracić swoją tożsamość, swoją autonomię, trady- cję i odmienną kulturę. Symboliczna śnież- na pantera woli umrzeć niż żyć w niewoli, niż stracić siebie:
Tak oto ślubuję w wierze
Iż żadne zdradzieckie słowa
Nie wyryją się we mnie
Bo zawsze żyć będę ponad granicami Ukształtowany niematerialnie.
I nigdy stąd nie odejdę
Nawet, gdy śmierć upomni się
O te ośnieżone szczyty
(Ja. Śnieżna pantera. 1)
W życiu Jidi Majii najważniejszą osobą by- ła matka. Wychowywał się wśród ludu Nu- osu, gdzie panował system matriarchalny, a więc kobieta pełniła najwyższe funkcje, była nie tylko opiekunką domowego ogni- ska, ale również wodzem, szamanką, ucie- leśnioną postacią natury i kosmosu. To jej słodkie mleko pozwalało dziecku stać się mężczyzną, ona uczyła chłopca pierwszych
słów i nazw otaczających go przedmiotów, ona wpajała mu zwyczaje, obrzędy i trady- cje narodu, ona chroniła przed niebezpie- czeństwem i pocieszała, gdy spotykały go przykrości lub nieszczęścia. Była jego osto- ją, jedynym człowiekiem na świecie, na którym mógł bezgranicznie polegać przez całe jej życie. Przekazywała mu historię lu- du, przywoływała dawnych przodków, dzię- ki którym stał się tym, kim jest dzisiaj. Każ- dego dnia czekała w domu, by powitać go w drzwiach. Nawet najbardziej zmęczona, wysłuchiwała cierpliwie wszystkiego, co miał do powiedzenia. Gdy umarła i na jej grobie spoczął ogromny biały kamień z wy- rytymi wszystkimi jej imionami, nic nigdy już nie było takie samo. Zapanowała pust- ka i cisza, czerń zastąpiła wszystkie kolory świata, zgasły gwiazdy. Smutek po śmier- ci matki zawarł poeta w cyklu Dwadzie- ścia sonetów dedykowanych Mamie. Są to przejmujące, pełne smutku i tęsknoty sło- wa, zamknięte w trudnej formie sonetu:
„Od tego dnia jesteś sierotą”:
Jakże bolesne były słowa bliskiej osoby Gdy Mama przechodziła do innego
świata
Szła tam, a to co białe przyćmiło czerń.
Nie kwestionujmy pojęcia sieroctwa Tylko tracący matkę rozumieją słowa:
„smutny i samotny”.
Dopóki wielki megalit nie osunął się
w przepaść
Była tą, na której polegałem przez
całe życie.
W dniu, w którym śmierć naprawdę nadeszła
54 LiryDram styczeń-marzec 2019