Page 36 - 21_LIRYDRAM-2018
P. 36

Kongres
Kobiet platforma porozumienia
różnych środowisk
Z prof. Magdaleną Środą rozmawia Anna Siwek
Jest pani  lozofką, ale przede wszystkim jest pani znana jako feministka. Czy uro- dziła się pani feministką, czy też nią stała? – Nikt się nie rodzi feministką, każda się nią staje. Ja się urodziłam w 1957 roku, czy- li całą młodość przeżyłam w komunizmie, co akurat nie było takim złym doświadcze- niem, bo miałam absolutną świadomość te- go, że każdy rodzaj pracy stoi przede mną otworem. Jak byłam w przedszkolu, Wa- lentyna Tierieszkowa poleciała w kosmos, a nasza wychowawczyni mówiła nam, że wszystkie możemy być kosmonautkami. Pamiętam, że miałam z tym trochę proble- mu, bo nie chciałam zostać kosmonautką. Ale wiedziałam, że to możliwe. Moja ma- ma wpajała mi od dzieciństwa, że muszę być niezależna w sensie  nansowym i eg- zystencjalnym, ale jednocześnie mówiła, że w naszym społeczeństwie (mimo socja- lizmu bardzo mieszczańskim i katolickim)
kobieta bez męża znajduje się w gorszym położeniu. A więc niezależność i mąż – to ważne rzeczy. To pierwsze było dla mnie oczywiste, to drugie niekoniecznie. Za mąż wyszłam z prawdziwej miłości, a nie dlate- go, by sprostać wymaganiom mamy. Femi- nistką stałam się po porodzie; można po- wiedzieć, że to macierzyństwo przywio- dło mnie do feminizmu. Był stan wojen- ny, 1983 rok, było ciężko. W tamtym czasie niemal wszystkie koleżanki rodziły. W do- mach, na spotkaniach z przyjaciółmi oprócz polityki, która była głównym tematem roz- mów, mówiło się o porodach. Te porody by- ły bardzo traumatycznym doświadczeniem. Bo niby rodzisz dziecko, co jest fajną spra- wą, ale jednocześnie w warunkach urą- gających człowieczeństwu. Wszystkie po- dzielałyśmy takie doświadczenie. Zostałam wtedy zaproszona na konferencję femini- styczną, której tematem było właśnie ma-
34 LiryDram październik–grudzień 2018


































































































   34   35   36   37   38