Page 39 - 21_LIRYDRAM-2018
P. 39

na Boczkowska, zgłosiła jakiś czas temu te- mat, który mnie by do głowy nie wpadł – edukacja zawodowa. To chwyciło. Jest po- trzeba. Zawsze obecny jest temat przemocy, bo on jest ciągle niestety aktualny. W tym roku dużo było o problemach uchodźców, a zwłaszcza imigrantek z Ukrainy, bo zgłosi- ły się do nas Ukrainki mieszkające (pracują- ce, studiujące) w Polsce. Gorącym tematem był problem niepełnosprawności, bo akurat były strajki niepełnosprawnych; ale na każ- dym kongresie jest panel poświęcony nie- pełnosprawnym dzieciom. Mówimy o ma- cierzyństwie, o edukacji seksualnej, o ryn- kach pracy, bezrobociu, ekologii. Trzymamy się zasady, że jeśli masz temat, to przyjdź i zainteresuj nim innych. Tematyka zależy więc wyłącznie od zgłoszeń samych kobiet.
Kongres to duże przedsięwzięcie. Wstęp jest darmowy. Czy trudno to zorganizo- wać? Czy macie jakąś pomoc?
– Mamy już niemałą praktykę. Do niedaw- na mieliśmy wsparcie różnych instytucji, ale obecna partia rządząca jest nieprzy- chylna kobietom, najchętniej widziałaby je w domu, a biznesmeni często boją się in- westować w takie wydarzenia... Jest trud- no. Na szczęście są różne projekty, jesz- cze są sponsorzy, więc robimy co możemy. Ja jestem odpowiedzialna jedynie za sfe- rę merytoryczną, sprawami  nansowymi w ogóle się nie zajmuję, więc niewiele mo- gę o tym powiedzieć. Dla mnie i dla reszty to praca czysto społeczna. I to jaka! Dwa, trzy miesiące wyjęte z życia.
Czy Kongres Kobiet jest polityczny?
– Oczywiście, że jest polityczny. Jesteśmy ruchem społeczno-politycznym, ale ponad-
partyjnym. Polityka to bardzo szerokie po- jęcie. Nawet jeśli zajmujesz się handlem, nauką, kulturą, prawem do aborcji czy ochroną prywatności, to zajmujesz się poli- tyką, więc angażujesz się w społeczny i po- lityczny dialog. Kongres jest jak najbardziej polityczną organizacją. Staramy się jednak łączyć wszystkie możliwe światopoglądy, pod warunkiem wszelako, że osoby, które zgłaszają do nas swój akces, godzą się na postulaty kongresu, które mają charakter równościowy i emancypacyjny.
W gabinecie cieni jest pani ministrą edu- kacji, nauki i sportu. Gdyby pani nią fak- tycznie została, co zmieniłaby pani w pol- skich szkołach?
– To bardzo duży temat. Po pierwsze po- łączyłybyśmy te resorty: oszczędniej i roz- sądniej; nie ma najmniejszego powodu, by edukacja, nauka i sport miały mieć od- rębną władzę, wszak życie każdego ucznia jest ciągłe (od podstawówki do studiów), a i sport powinien być trwałym elementem edukacji. A jeśli chodzi o edukację, mój program składa się z kilku haseł, za którymi idą poważne programy: szkoła powinna być przede wszystkim „bliżej myślenia”. Dzie- ci należy uczyć myślenia, angażowania się, postawy krytycznej, syntezy, analizy. Szko- ła powinna być „bliżej rynków pracy” i ich potrzeb. Szkoła powinna być „bliżej ciała” – chodzi o wprowadzenie do programów szkolnych edukacji seksualnej, jak również edukacji o charakterze psychologicznym. Szkoła powinna być „bliżej natury” – mu- si znaleźć się czas na edukację ekologicz- ną. I to, co dzisiaj jest najważniejsze – po- winna być „bliżej obywatelstwa”. W szkole musi być praktyczna edukacja obywatelska.
październik–grudzień 2018 LiryDram 37


































































































   37   38   39   40   41