Page 93 - 21_LIRYDRAM-2018
P. 93

wieże Kościoła Mariackiego biorą się pod pachy i tańczą szalonego kankana
kosmiczna pisanka ciszy głucha na jazgot miasta spływa do serca poetów
oni ją zapisują, bo tylko oni ją widzą i słyszą
Poranek na Krakowskim Rynku
pomiędzy wieżami Kościoła Mariackiego jowialna tarcza słońca rzuca cień pomnika Mickiewicza w poranną kałużę –
widzę w niej twarz Adasia i myślę, że już czas popatrzeć romantycznie poecie –
prosto w oczy
** *
im bardziej poznaje świat
tym bardziej ceni rodzinne łąki pełne kwiecia wokół rodzinnej chaty
z radością wraca do Krakowa by przypomnieć, że to nasz Siódmy Kontynent
gdzie wiersze
kiełkują na bruku
Rynku Głównego
i w zakamarkach
uliczek
Irenie Kaczmarczyk
październik–grudzień 2018
LiryDram 91


































































































   91   92   93   94   95