Page 91 - 21_LIRYDRAM-2018
P. 91

sza zachęca: – kochajcie / wszystkie czarow- nice jak muzy, odwołuje się do szerokiej ro- dziny znaczeniowej, gdy słowo „czarownice” stosuje jako baśniowe określenie złych wró- żek, zaś w stosunku do żyjących realnie ko- biet jako określenie wrednych, dokuczliwych, awanturniczych, nerwowych, łatwo wybu- chających gniewem, a w kontekście obraźli- wym – do niesympatycznych bab. Wtedy pło- nące stosy z heretykami stają się inspiracją do stworzenia własnego obrazu, który jest zupeł- nie wyzbyty grozy, za to pełen zmysłowej mi- łości: grzejcie swe namiętności przy / stosach o arnych i piszcie / dla nich namiętne / miło- sne i ciepłe / wiersze. Taka puenta nawiązuje do toposu miłości ocalającej i roli poezji jako antidotum na śmierć i wyobcowanie, poezji, która przywraca wartość słowom i uczuciom, a jako wyrazicielka konkretnej miłości zawsze jest prawdziwa, bo tylko dobro może być przyjemne i piękne. Liczy się tylko autentycz- ne przeżycie, które staje się podstawą pisa- nia, konkretna adresatka, która staje się źró- dłem natchnienia. Tak rozumianej poezji nie jest potrzebny żaden patos, żadna wzniosłość, tylko wdzięk, uroda i subtelność, czyli atrybu- ty piękna, które – jak podkreśla de nicja Ary- stotelesa – „będąc dobrem, jest przyjemne”. Również odpowiedzialność za słowa jest my- ślą przewodnią utworu Noc bohaterów, w któ- rym autor sarkastycznie stwierdza, że to poeci są winni tego skandalu / – plotą laury wiersza na ich / cześć. Na cześć bohaterów, których wynoszą na cokoły, rzeźbiąc / – ostrym dłutem i piórem emocji ich/ chwałę. Chwałę posą- gów, które mają janusowe oblicza – co pozwa- la im „zachować twarz”, skoro zawsze znajdą się poeci, co maskują ich czyny, w których / – krew miesza się z pychą. Zastanawiające jest jednak, dlaczego skandalem nazywa ową noc
bohaterów? Czy słowo „bohater” poprzez taki właśnie negatywny osąd nie otrzymuje także negatywnych konotacji? Czy to właśnie dzię- ki szyderstwu poeta demaskuje fałsz i pod- waża obowiązującą hipokryzję? Wydaje się, że w ostatecznym rozrachunku bardziej drwi z poetów niż z samozwańczych bohaterów, bo to właśnie mistrzowie pióra świadomie nagi- nają prawdę, wybierają kłamstwo dla realiza- cji swoich interesów i własnej sławy. Nawią- zując do Janusa – rzymskiego boga o dwu głowach zrośniętych potylicami jako symbo- lu dwuznaczności, zmiennego postępowa- nia – zauważa, że to artyści pod pozorem bo- haterstwa wynoszą na postumenty tyranów, oprawców, innym słowem katów. Przez nich świat staje się w gruncie rzeczy jeszcze bar- dziej niemoralny, ale nie to jest owym skanda- lem, choć w świetle dnia coraz bardziej zacie- ra się granica miedzy dobrem a złem. Skan- dalem jest fakt, że nocą, kiedy wszystko staje się w blasku księżyca podobne – trudno roz- różnić wtedy pomniki bohaterów od ich o ar. Jednak tytuł wiersza może mieć jeszcze jed- ną dodatkową wymowę, kiedy noc oznacza zmierzch, koniec, bo bohaterowie, poprzez działania służalczych poetów, są już dawno skompromitowani. Na uwagę zasługuje bar- dzo skondensowana z jednej, a estetyzująca z drugiej strony kompozycja utworu. Gdy na samym początku, stawiając tezę o skandalicz- nym wydarzeniu, jak w komunikacie praso- wym, celnie chłoszcze krytyką, w  nale prze- nosi czytelników do jakiegoś sielankowego ogrodu z alejkami i posągami.
Poeci pojawiają się także w kolejnym wierszu Doczesne ujadanie, w którym ukazani są jako nosiciele odradzających się idei, gdyż w ten oto sposób postrzega ich Ignacy S. Fiut: po- eci jak przysłowiowe / feniksy czyszczą pióra
październik–grudzień 2018 LiryDram 89


































































































   89   90   91   92   93