Page 109 - LiryDram_14-2017OK
P. 109

kę z plecakiem. Nie zatrzymuję się w pię- ciogwiazdkowych hotelach, nie wyjeżdżam na wycieczki pakietowe, zorganizowane. Wszystko przygotowuję sama, chyba że inaczej się nie da.
Mamy jeszcze czwartą twoją odsłonę – pisarka. I to pięknie pisząca o miłości... przez pryzmat podróży...
– Mając tyle przeżyć na jednym koncie i w jednej głowie, nie da się zatrzymać wszystkiego dla siebie. Jest wielu ludzi, którzy są głodni wiedzy podróżniczej, i to właśnie dla nich oraz moich bliskich zde- cydowałam się spisać swoje przeżycia. Do- dałam do tego trochę wiedzy, komentarzy i powstały książki. Pierwsze moje dziec- ko pisarskie – Bezdroża, lodowce i rum – to opowieść o podróży dookoła świata wzbogacona m.in. poradami jak ciekawie i w miarę bezpiecznie podróżować. Druga książka – Tajlandia, pojechałam po miłość – jest oparta na przeżyciach z mojej pierw- szej samotnej wyprawy do Tajlandii. Wplo- tłam wątek miłosny, który jakkolwiek opar- ty na faktach, jest z lekka podkolorowany. Zaczęłam pracę nad kolejną książką, ale jak wspomniałam, doba ma tylko 24 godziny i muszę umieć dobrze tym czasem zarzą- dzać, ustalając priorytety. Myślę, że gdy- bym teraz zdecydowała się już tylko na pi- sarstwo, spokojnie mogłabym przygotować kolejnych kilka pozycji.
Ostatnia – najbardziej oczywista – odsło- na to Joasia jako piękna kobieta. Kobie- ta, która...
– Nieczęsto czuję się zmieszana, ale wła- śnie w taki stan mnie wprawiłeś. Przede wszystkim nie zastanawiam się nad sobą,
czy jestem atrakcyjna czy nie, piękna czy przeciętna. Pewnie, że bym chciała, ale bardziej zależy mi na tym, gdy przekonu- ję ludzi do swojej muzyki, opowieści czy książki – czy znajdują w nich piękno, czy to, co robię, jest na tyle atrakcyjne, że odbior- cy do mnie lgną.
Na koniec jeszcze parę słów proszę po- wiedz o najnowszej swojej płycie...
– Jestem mocno podekscytowana. Ubie- głoroczne wakacje należały do mnie i z te- go powodu bardzo się cieszę. Otóż to był czas związany właśnie z pracą nad „Crazy People” . Na płycie znajduje się osiem mo- ich kompozycji do tekstów Marka Gaszyń- skiego oraz moich własnych, a także kilka bardzo starych amerykańskich utworów jazzowych, które w dziwny sposób zosta- ły zepchnięte z pozycji przebojów i przy- kryte kurzem historii stały się zapomnia- ne, a może w Polsce nigdy nie były szcze- gólnie znane. Zamierzam je w ten sposób wyciągnąć na światło dzienne i odświeżone nowymi aranżacjami objawić polskim me- lomanom. Mam nadzieję, że sprawię nie- spodziankę moim fanom. Tym bardziej, że wsparli mnie fantastyczni muzycy oraz go- ście. Ula Dudziak – z nią wykonuję utwór tytułowy. Do tego Zbigniew Namysłowski i Robert Majewski. Album ukazał się 3 mar- ca a teraz tylko czekam na koncerty promo- cyjne i pozytywne recenzje.
styczeń-marzec 2017
LiryDram 107


































































































   107   108   109   110   111