Page 107 - LiryDram_14-2017OK
P. 107

dziecka czy raczej przenosiłam, dziś moje dzieci mają jedenaście lat. To trochę jak po- wrót do własnego dzieciństwa. Zatem pi- sanie, komponowanie piosenek jak najbar- dziej. Trochę inaczej wygląda śpiewanie dla małych dzieciaków. Ja tak mocno wcho- dzę w rolę śpiewającej pani, która na chwi- lę nie może stracić kontaktu z maluchami, że po koncercie zwyczajnie nie mam już sił na cokolwiek. Dzieci są bardzo spontanicz- ne i jeśli nie przyciągnęłabym ich uwagi wystarczająco, wtedy by mnie nie słucha- ły, a na to żaden występujący nie może so- bie pozwolić.
Kolejna płyta w twojej dyskogra i to bar- dzo ciekawy projekt z Markiem Shepher- dem...
– Współpraca z Shepherdem, brytyjskim trębaczem jazzowym, zaowocowała płytą Swing is everything. Na krążku znajdują się
głównie amerykańskie standardy jazzowe, przeboje złotej ery swingu oraz jedna moja kompozycja, ale utrzymana w swingowym stylu. Myślę, że ciekawostką tego projektu są wokalne duety damsko-męskie, a także  et jazzowy, który jest raczej unikalny na rynku polskim i poza nim.
Joanna Morea i jej trzecie oblicze to... po- dróżniczka.
– Morea podróżniczka. Tak, rzeczywiście. Dla mnie muzyka i podróżowanie to jak dwóch zmysłowych kochanków, do któ- rych mam jednakową słabość i od których nie umiem się uwolnić. Każda podróż to dla mnie przeniesienie się w inną czaso- przestrzeń, w której się odnawiam, oczysz- czam, resetuję i układam na nowo. Prze- chodząc do konkretów. Odwiedziłam około 70 krajów, co nie jest wynikiem zawrotnym dla osób podróżujących. Jednak opierając
styczeń-marzec 2017 LiryDram 105


































































































   105   106   107   108   109