Page 34 - LiryDram_14-2017OK
P. 34

Preludium
Skriabina na lewą rękę
Andrzej Ziemowit Zimowski
W konserwatorium przed salą do ćwi- czeń stało trzech mężczyzn zasłu- chanych w wydobywające się przez przy-
mknięte drzwi dźwięki.
– Cudownie gra – po długiej chwili powie- dział pierwszy z nich. – Jaka głębia i eks- presja.
– Panie profesorze – dodał cicho drugi – to kolejny wspaniały pana wychowanek i na- stępny laur do pana wieńca.
Trzeci, najwyższy z nich, lekko zgarbiony, zasłuchany w dobiegającą melodię, drgnął, wyrwany z przeżywania wspaniałej muzy- ki, spojrzał na nich i odparł:
– Dziękuję, panowie, ale na zachwyty jesz- cze czas. Pozornie gra bardzo dobrze, tech- nicznie bez zarzutu, ale technika jest ła- twiejsza do opanowania niż... Brakuje mu jeszcze wiele, jeszcze tego wnętrza, tej du- szy. Ma za mało romantyzmu, a zbyt wiele kawaleryjskiej szarży.
– Ależ to jest „Rewolucyjna”! –zaprotesto- wał pierwszy z mężczyzn. – Musi być eks- presja.
– Ja też sądzę, panie profesorze – dodał drugi – że jest pan w stosunku do niego
zbyt krytyczny. Przewiduję, ba, ja to już wi- dzę... Dzięki pana opiece i kierowaniu nim wkrótce będziemy mieli nowego geniusza. Chłopak ma przecież dopiero siedemnaście lat. A już prawie...
– Panowie, panowie, nie przesadzajcie – żachnął się ten nazwany profesorem. – Jest to oczywiście duży talent, ale ile talen- tów już się zmarnowało? Talent to dopiero część sukcesu. Powiedziałbym, coś, co tylko może ułatwić sukces. A pozostała część, ta najważniejsza, to praca, cierpliwość i jesz- cze raz praca.
– Z tego, co wiem, to właśnie on jest szcze- gólnie bardzo pracowity i obowiązkowy.
– Tak, to prawda. Dużo ćwiczy. Oby tak dalej. Stali jeszcze chwilę, zasłuchani w ostatnie akordy.
– No, skończył. – Profesor uchylił drzwi i już z progu dodał: – Przepraszam, muszę zamienić z nim kilka słów. A panowie, jeżeli będziecie o nim przy okazji rozmawiali, tro- chę umiaru. Bardzo proszę. Umiaru.
– Oczywiście, panie profesorze – zapewnili, chociaż wszyscy troje wiedzieli, że tak nie będzie.
32 LiryDram styczeń-marzec 2017


































































































   32   33   34   35   36