Page 18 - LiryDram_17-2017
P. 18

o wszystkim, który w efekcie nie znaczy nic. Rozprawiam się bezwzględnie ze słowami zbędnymi, wykreślam i wyrzucam wszystko to, co w moim wierszu nie jest konieczne, co mdłe, co niedokładne i niskociśnienio- we. Wiersz to przekaz, który powinien po- walić, tra ć w podbrzusze czytelnika, poru- szyć serce i zostać zapamiętany. To poetyc- ki skok w centrum na celność lądowania – tak jak w spadochroniarstwie. Biję się po łapach, kiedy bierze mnie ochota na popi- sy pseudointelektualne robiące z czytelnika niedouczonego głupca, zabiegi stylistyczne mające za zadanie oszołomić i udowodnić czytelnikowi, jaki jest marny przy wielkim poecie. Wielką uwagę również przykładam do rytmu, który jest bezwzględnie koniecz- ny nawet w wolnym wierszu i który odróż- nia wiersz od „podziabanej” (jakie fajne słowo, prawda?) na kawałki prozy...
A słabe? Ha, ha... trzeba by spytać kole- gów... zapewne wiedzą lepiej.
Co uważasz za swoje największe osiągnię- cie i co jeszcze planujesz osiągnąć – w ży- ciu i sztuce?
– Pomimo kilkudziesięciu nagród, które otrzymałam na wielu różnych konkursach poetyckich i nie tylko, to wcale nie te na- grody są moim największym osiągnięciem. Największą radość sprawiają mi słowa uznania od czytelników. Świadomość, że jak mówią – wielokrotnie sięgają do moich książek, że moje wiersze poruszają i wzru- szają... i są także ich własnymi, choć nie- wypowiedzianymi słowami...
A co do planów, to pewnie znasz powie- dzenie: chcesz rozśmieszyć Pana Boga, po- wiedz mu o swoich planach. Życie nauczy- ło mnie nie planować, choć przyznam, że mam kilka kuszących propozycji wystaw, wieczorów autorskich i nowych programów poetyckich. Chcę też nagrać płytę z własny- mi piosenkami. Zebrało się ich już sporo, z piękną muzyką Piotra Golli. Kilkanaście z nich żyje własnym życiem w monodra- mie Joli Żółkowskiej Lifting, kilka w spekta- klu Miłość i sex 50+, dziewięć nagrało dla dzieci wydawnictwo Didasko, a jedna z pio- senek – Srebrny krzyżyk – została nazwa- na drugim hymnem lotników i właśnie po- proszono mnie o zgodę na wykonywanie jej przez dęblińską orkiestrę lotniczą. Jak więc widzisz, rozpiętość tematyczna tekstów jest spora. Co do reszty, to nie mam pojęcia, co jeszcze przede mną. Ale któż z nas to wie? Żyję więc od wiersza do wiersza i od obra- zu do obrazu... i żeby nie być gołosłowną, zakończę słowami, które otwierają mój tom Alla Prima:
Traktuję czytelnika bardzo poważnie i nie ma w mojej poezji ani odrobiny sztuczności i nieszczerości. To uważam za najmocniej- szą stronę mojego pisania.
16 LiryDram październik–grudzień 2017


































































































   16   17   18   19   20