Page 16 - LiryDram_17-2017
P. 16

– Staram się nie pisać „obok”, ale być „w”, dlatego mało w mojej twórczości erotyków. Piszę dla czytelnika, a nie dla siebie, po co więc opisywać własne chwile intymne, bo w gruncie rzeczy cóż to może czytających obchodzić. Jeśli już, to piszę o uczuciach, a nie o aktach. Bardzo mnie zresztą śmie- szą intymne wyznania poetów – zwłaszcza kiedy mam przed sobą, no cóż, często ża- łosną, niedoskonałą i marną postać bogów zaspokojenia czy bogiń seksu.
Jakimi cechami powinien dysponować twój idealny czytelnik? Co powinien wie- dzieć zawczasu i na co powinien być przy- gotowany? Czego oczekujesz od swoich czytelników?
– Mój czytelnik nie musi nic wiedzieć o mnie, nie potrzebuje wprowadzenia, in- strukcji czy innych pomocy... nie musi znać nurtów i epok literackich, a już z pew- nością nie musi mieć kilku fakultetów. Sło- wa mówią wszystko, słowa bronią się same, słowa są mostem między nami. Każdy czy- telnik jest dla mnie idealny. Od czytelników oczekuję tylko uwagi i skupienia nad słowa- mi wiersza... niczego więcej.
Czy według ciebie artysta – pisarz, ma- larz, rzeźbiarz – różni się czymś od innych ludzi, którzy artystami nie są? A jeśli tak, to czym?
– Artystę powinna charakteryzować wyjąt- kowa wrażliwość i swoista „uważność” – na świat, na człowieka, na naturę – oraz chęć podzielenia się swoimi przemyśleniami z in- nymi... a jeśli te cechy posiada, to cała resz- ta przyjdzie sama. Po kilku próbach znajdzie technikę i narzędzia. A jeśli do tego będzie jeszcze pokorny, to doprawdy wielkie dzie-
ła może tworzyć każdy! Żeby powstało dzie- ło godne uwagi, należy wiedzieć, „co” chce się powiedzieć, należy także wiedzieć, „jak” to powiedzieć, namalować, skomponować... dlatego praca nad warsztatem, także po- etyckim, jest taka ważna.
Od czego zależy i czy w ogóle jest według ciebie dzisiaj możliwy sukces w literatu- rze i w środowisku literackim?
– Z sukcesem, o który pytasz, jest tak jak z cytowaną w pierwszym pytaniu karierą. To chimeryczna i kapryśna kurtyzana, któ- rą nie każdy dobry poeta spotka na swojej drodze. Pani zależna od szczęścia i okolicz- ności, mody, koniunktury, trendów, a i po- gardzanej przez wszystkich polityki. To smutna prawda. A środowisko literackie? To, jak sam wiesz, zbiór zamknięty geniu- szy i wieszczów... trudno w nim o szcze- re uznanie i pomocną dłoń. To trochę tak jak z tym przysłowiowym diabłem przy pol- skim kotle. Choć są wyjątki – na szczęście! Poważnie mówiąc, myślę jednak, że praw- dziwy problem z osiągnięciem sukcesu wy- nika z typowego „postmodernistyczne- go” natłoku powstałych stowarzyszeń, kół, grup poetyckich, klubów i samozwańczych organizacji, które wydają ogrom poetyckich bubli... Po przeczytaniu kolejnego kiepskie- go tomiku czytelnik odpala grę komputero- wą czy włącza telewizor i przysięga sobie, że już nigdy nie wyda kasy na coś, czego zupełnie nie rozumie.
Czy jest w twoim życiu jakaś przestrzeń, w której sztuki, literatury nie ma wcale? Jeśli tak, to jak się z tym czujesz?
– Moje życie to tylko i wyłącznie kreatyw- ność i tworzenie. Tworzę rzeczy małe i du-
14 LiryDram październik–grudzień 2017


































































































   14   15   16   17   18