Page 11 - 06_LiryDram
P. 11

tylko porządnie to przeczytać, bez uderzania w podniosłe tony. Bo, mimo tego że opowia- danie ma cechy bajkowe przez język jakim posługuje się autor, jest w dziwny sposób realne. Pod postacią jastrzębia może każdy podstawić sobie kogo chce. Może to być wła- sny ojciec, kochanek czy matka. Nie wiem, czy taka interpretacja spodobałaby się Panu Aleksandrowi, ale tak to właśnie czuję. Jak- byśmy żyli w kołowrocie dziedziczonych win i kar. I tak z pokolenia na pokolenie. Gospodyni wieczoru – Marlena Zynger przeczytała kilka wierszy z Kwartalnika. Nota bene te, które ja sobie bardzo uko- chałam i przygotowałam. No cóż, wieczór poetycki w Antrakcie to również nauka po- kory. Wiersze, które usłyszeliśmy to m.in. JUŻ NOC – Tomasza Lisieckiego, Juliusza Erazma Bolka – KOŁO GRANIASTE, z wie- le mówiącym refrenem: „w mordę by się komuś dało, tylko nie wiadomo komu”, METAFORA – Ryszarda Krauze i wiele in- nych. Swoje wiersze czytała również cu- downa, ciepła i utalentowana Magdalena Węgrzynowicz-Plichta, obecnie pracują- ca m.in. nad tomem MIRABILIA. To cykl
pieśni i ballad nawiązujących do średnio- wiecznych cudowności. Czekamy na pra- premierę w Antrakcie!
Na koniec mojej obecności w Cafe Antrakt usłyszeliśmy kilka piosenek w wykonaniu Leszka Czajkowskiego. Facet z gitarą, niby nic szczególnego, aż tu słyszę paryski sznyt samego Brassensa. Bo podczas gdy Andrzej Bienias w swoich tekstach brutalnie mówi o naszych wadach i jest jak swojski drożdżo- wy rogal, tak Leszek Czajkowski to przepysz- ny croissant z nadzieniem ciągle innym. Bo i o polityce (z tego jest najbardziej znany) ale i o relacji damsko-męskiej przepięknie lirycz- nie a i z przymrużeniem oka śpiewać potrafi. W jego rękach gitara – jak w pełni usatysfak- cjonowana kochanka – pięknie brzmi. A on wraz z nią, ze świetną dykcją i tenorowym głosem. No i ta aura wokół Leszka! Niesamo- wita! Jestem pewna, że będzie widać to na zdjęciach robionych przez artystkę fotografii – Malwinę de Brade, która mam wrażenie po- trafi zatrzymać w kadrze to, co niewidzialne. Ale to możecie Państwo zobaczyć na własne oczy, mając w rękach kolejne wydanie Kwar- talnika Literacko-Kulturalnego LiryDram.
styczeń-marzec 2015 LiryDram 9


































































































   9   10   11   12   13