Page 29 - ITReseller_pazdziernik 2015
P. 29
jest w gruncie rzeczy obiecującym kontekstem, który będzie sprzyjać marketingowemu sukcesowi nowej, milenijnej edycji Windows. Jednak na opracowanie solidnego zamiennika dla Windows 98 po prostu zabrakło czasu. Efektem była edycja milenijna – Windows ME.
Żadne z Okienek przed i po tej wer- sji nie gościło na rynku tak krótko jak Millenium Edition. Użytkownicy kom- puterów, którzy bezboleśnie przeży- li przełom roku 1999 i 2000, dopiero po zainstalowaniu Windows ME mu- sieli stawić czoło zapowiadanym mi- lenijnym plagom, których dotychczas szczęśliwie uniknęli. Pierwsze przykre niespodzianki spotykały ich już pod- czas próby instalacji. Gdy w końcu udało im się przesiąść na ME, zamiast pulpitu częściej widywali goły nie- bieski ekran. W ograniczonym stop- niu mogli surfować po sieci. Z cudem graniczyło uruchomienie na dłużej ja- kiejś aplikacji. Microsoft nie opubliko- wał do wersji ME żadnej aktualizacji. Po roku system odszedł w niepamięć. Na szczęście dla producenta został za- stąpiony wersją XP, do dziś uznawaną przez wielu za najlepszą z Okienek.
Komputer w koszmarach
Steve Jobs zapisał się w pamięci mi- lionów użytkowników jako legendar- ny założyciel, wizjoner i twórca sukce- sów firmy Apple na globalnym rynku. Jak w wielu innych przypadkach, tak i tu sukcesom towarzyszyły też spek- takularne wpadki. Jedną z nich był komputer Apple III, którego promo- cję na amerykańskim rynku rozpoczę- to w roku 1980. Już pierwsze 14 tys. sztuk tej maszyny producent musiał wymienić. Jobs się zorientował, że sprzęt ma istotne usterki. Dwukrotnie decydował się na próby przeprojek- towania modelu, jednak nie na wiele się one zdały. Błędy tkwiły w samych podstawach urządzenia i – co cieka- we – były pochodną radykalnych po- mysłów Jobsa.
Apple III pozbawiony był wiatracz- ka chłodzącego. W konsekwencji, po osiągnięciu określonego poziomu temperatury wewnątrz obudowy, pły- ty scalone wypaczały się, a układy wy- skakiwały z podstawek i luźno prze- mieszczały wewnątrz komputera. Do- datkowo jego aluminiowa obudowa była zbyt mała, by pomieścić wszyst-
nr 15–16 (273–274) • październik 2015
kie montowane podzespoły, co sprzy- jało awaryjności komputerów i niesta- bilności ich działania. Rynek był jednak chłonny. W latach 1980–1984 Apple sprzedał dziesiątki tysięcy Apple III, inkasując za nie astronomiczne sumy w porównaniu z dzisiejszymi cenami – od 4,3 do 7,4 tys. dolarów, w zależno- ści od konfiguracji.
Dziennikarze amerykańskiego „PC Worlda”, poszukując najgorszego kom- putera osobistego wszech czasów, do- szli do wniosku, że nie sposób wska- zać jednego, konkretnego modelu. Po wielu analizach postanowili jednak na- piętnować całą serię pecetów produ- kowanych przez firmę Packard Bell aż przez osiem lat (w latach 1986–1994). Co ich skłoniło do tej decyzji? Na po- tępienie zasługiwało kreowanie przez producenta nowych modeli (Packard Bell Legend 406CD, Axcel 467 i Force 480CD), które w gruncie rzeczy niczym się od siebie nie różniły. Miały te same konfiguracje, były jednakowo awaryj- ne – jeden komputer na sześć sprze- danych w detalu był zwracany przez niezadowolonych klientów, co dwu- krotnie przewyższało średnią dla bran- ży. Najbardziej oburzające było to, że w latach 1994–1995, w czasach szybko rosnącego zainteresowania kompute- rami osobistymi, producent montował w nowych maszynach podzespoły po- chodzące ze starszych modeli – zwró- conych bądź zużytych. Firma za sprze- dawanie używanych części jako no- wych została kilka razy pozwana, a na ugody sądowe wydała miliony dola- rów. Po połączeniu z NEC w 1996 roku Packard Bell wycofał się z rynku ame- rykańskiego, ale jeszcze przez pięć ko- lejnych lat kontynuował swój proce- der w Europie.
Dziwne telefony
W październiku 2003 roku Nokia za- proponowała nieznane dotąd połączenie przenośnej kon-
soli do gier i telefonu ko- mórkowego. Model no-
sił nazwę Nokia N-Ga- ge. Po podboju ryn- ku komórek Fino- wie postanowili
w ten właśnie spo- sób wkroczyć na ry- nek konsol do gier. Zamiar był przedni, ale wykonanie fatalne.
Urządzenie było nieporęczne, miało pionowy ekran, który nie odpowiadał na potrzeby osób zainteresowanych grami. Umieszczenie gniazda kart pa- mięci w miejscu, które uniemożliwia- ło szybką wymianę gier, było dla użyt- kowników katastrofą. Slot na karty MMC, będące nośnikiem danych do gier, znajdował się wewnątrz urządze- nia. W praktyce oznaczało to koniecz- ność wyjmowania baterii i restartowa- nia urządzenia za każdym razem, gdy użytkownik chciał zmienić grę. Niemożliwością było też jednocze- sne granie i słuchanie muzyki, bo tele- fon miał miejsce tylko na jedną kartę. Umieszczenie mikrofonu na bocznej krawędzi urządzenia szybko okrzyk- nięto „dziwnym i niefunkcjonalnym rozwiązaniem”. Wprawdzie zapowiedź innowacyjnych rozwiązań w N-Gage wzbudziła spore zainteresowanie na rynku, ale szybko zastąpiło je głębokie rozczarowanie. Już w pierwszym pół- roczu wyniki sprzedaży platformy by- ły nadzwyczaj kiepskie. Producent nie chciał iść w zaparte, więc wycofał ją z obrotu.
W 2005 roku koncerny Apple i Moto- rola postanowiły wspólnie zaoferować muzyczną jakość iPoda w telefonie ko- mórkowym. Propozycja miała na imię Motorola ROKR E1. Pomysł był śmiały i obiecujący. Jego realizacja – wprost przeciwnie. Szybko pojawiły się opinie o zaprzepaszczonej szansie. Choć ga- dżet był reklamowany jako „prawdzi- wie muzyczna słuchawka”, to nie był wyposażony w radio. Urządzenie po- zwalało na zapisanie zaledwie 100 pio- senek, ale licencja dodatkowo ograni- czała ich liczbę o połowę. W tym sa- mym czasie typowy iPod mieścił za- pisy co najmniej 500 piosenek. Tele- fon mógł się łączyć z iTunes jedynie przez komputery PC lub Mac, chociaż sam miał dostęp do internetu. Uczu-
cie zawodu wzmacniał fakt, że aparat VGA, w jaki był wypo- sażony, wprawdzie umoż- liwiał robienie zdjęć, ale charakteryzowały się one nieprzecięt- nie słabą jakością. Motorola ROKR E1 nie spełniła pokła- danych w niej na- dziei i szybko oka- zała się sprzedażową
klęską. w
iT Reseller 29