Page 7 - 1. Part Ebook Andrzej_April 12 Rozbicki_08042021_Active
P. 7
1. Wspomnienia młodości
Lidzbark Warmiński wymarzonego domu. My z siostrą wakacje spę-
dzaliśmy u wujka Janka, brata naszej mamy, we wsi
Lidzbark Warmiński to stare, piękne Stryjkowo, dwanaście kilometrów od Lidzbarka
miasto na Warmii, położone nad rzekami Łyną Warmińskiego. W dwudziestohektarowym go-
i Symsarną. Miasto powstałe w miejscu sta- spodarstwie najbardziej lubiłem zajmować się
ropruskiej osady, nazywane niegdyś „Perłą końmi, ale także tam poznałem czym jest ciężka
Warmii”, obchodziło ostatnio 710-lecie swo- praca, dostałem tzw. prawdziwą szkołę życia.
jego istnienia. To właśnie tu, po wojnie, przy- W sobotnie wieczory we wsi odbywała
jechali moi rodzice na tzw. ziemie odzyskane. się zabawa. Grał zespół, zwykle trzyosobowy -
Wcześniej mieszkali pod Warszawą: ojciec akordeon, skrzypce i perkusja. Kiedy muzykanci
Henryk Rozbicki urodził się w Poświętnem koło mieli przerwę, dostawałem szansę zaprezento-
Wołomina, mama Michalina w Starej Wsi koło wania swoich umiejętnościami gry na akorde-
Otwocka. Poznali się w Lidzbarku Warmińskim onie - to były moje pierwsze publiczne występy.
na zabawie. Ojciec przez wiele lat pracował
w Zakładach Mleczarskich; zajmował najróżniej-
sze stanowiska, najdłużej, jak sięgam pamięcią -
był kierownikiem dojrzewalni serów tylżyckich.
Mieszkaliśmy początkowo przy ulicy
Mickiewicza, nieopodal kościoła. Po kilku la-
tach przeprowadziliśmy się do znacznie więk-
szego, służbowego mieszkania, mieszczącego
się na terenie zarządzanego przez ojca oddziału
Zakładów Mleczarskich, na ulicę Bartoszycką.
Mieliśmy tam dużą działkę, na której rosły
drzewa owocowe, rodzice uprawiali warzywa,
hodowli kurczęta, a nawet nutrie. Ojciec był
człowiekiem bardzo pracowitym i konsekwent-
nym - wracał z zakładów po godzinie piętna-
stej i zajmował się tym całym gospodarstwem.
Z mamą i moją starszą siostrą Barbarą pomagali-
śmy, jak mogliśmy, ale i tak większość pracy była
na jego głowie. Rodzice latami odkładali pie-
niądze na budowę domu, z nadzieją na powrót
w swoje rodzinne strony. Pamiętam jak ojciec,
każdego roku w lipcu, wyjeżdżał swoim uko-
chanym motorem Pannonia do Ostrówka koło Dziesięcioletni Andrzej Rozbicki
Wołomina i cały miesiąc zajmował się budową
7