Page 69 - 37_Lirydram_2022
P. 69
ZA CAŁOKSZTAŁT TWÓRCZOŚCI
Grzegorz Trochimczuk
Nieznane jest otwarte1
Widziałem pękające lodowce, szczeliny oczekujące tchnienia lata. Łopaty uderzyły w lico miasta, które w martwocie ruin nieme trwało w piaskach. Teraz na nowo oddychają płucami archeologów.
Szuflady, walizki, sterty, zapisane zwoje mózgu
okryła mgła, zapadły w głębinę ziemi, w cieniu
nikt nie schyli się po wyczerpaną myśl. Strzepnie zabłąkany pyłek, co zbytkiem swym chciał ocalić sens.
Zabiło mnie drzewo, majestat zwyciężył wątły lęg. Nowe rozdanie zaczęło się na wygnaniu. Ruszyłem
w pierwotnej postaci szukać rzeczywistych znaczeń bez ich nazywania, pierwszeństwo dając nieznanemu.
Skupienie2
Do jakiego czynu mnie pozywa? Od zarania
zadra tkwi, podżega. Pierwszy raz poznałem tę ość
po marnym przebudzeniu na pustej scenie. W marcu zdjęto Dziady. Bez wielkiej improwizacji pamiętam obce ciało czytane palcami.
Muranów w słońcu nie zapowiadał zrywu. Ulice
bez strzałów prowadziły na uniwersytet. Wrzało! Jak we śnie jakim. Bunt za kurtyną? My z Warszawy chcieliśmy na Montmartre, na Parnas. W dżinsach
z niepewnością wojaka. Wiedziałem: – Za mało!
Nic po omacku nie wskórał niepomny zmierzchu świt. Wiersze pisane bez bojowej nuty nadały się do ogrodu między grządki, do ocalania gaju przed płomykami.
W zgrzebnych kieliszkach wódki błysnęła żarówka. Więc od jak dawna piję? Od samego wschodu?
październik–grudzień 2022
LiryDram 67