Page 57 - Besson&Demona
P. 57

...O RODZINIE
KOŃ I JEŹDZIEC – RAZEM LAT 14
Polski Związek Jeździecki w la- tach przedwojennych organizował zawody pod nazwą Mityngi Popularne PZJ. Takie mityngi organizowane były od kwietnia do listopada w różnych częściach kra- ju, przeważnie tam, gdzie istniała trady- cja lub prężny klub jeździecki, np. w Kiel- cach w pierwszych dniach października na dawnym torze wyścigowym, a organizato- rem, oprócz PZJ, było Towarzystwo Zawo- dów Konnych Ziemi Kieleckiej i miejscowy 2. PAL. W programie tych trzydniowych zawodów były konkursy w skokach otwar- te dla pań, dla pań i jeźdźców cywilnych, dwa biegi przełajowe (kros) i dwa biegi płaskie oraz konkurencja dla młodego po- kolenia (do 18 lat), na którą składały się konkurs, bieg myśliwski za mastrem i bieg płaski. Ojciec postanowił, że obaj weźmie- my udział w tym mityngu. Koń ojca, zna- komity Y. Tiricordi, był do takiego występu zawsze gotów, zaś mój Urok III zupełnie surowy i do tego niesforny. Dostałem go w końcu czerwca, więc na przygotowanie jego i mnie zostały trzy miesiące. Treningi były bardzo forsowne i często ponad mo- je siły, a te nieszczęsne strzemiona wca- le nie ułatwiały mi pracy. Z wielką tremą i obawą przed kompromitacją pojechałem do Kielc. Tam z pewną ulgą dowiedziałem się, że jestem jedynym juniorem zgłoszo- nym do zawodów, więc mam wystarto- wać walkowerem. To jednak nie zwalniało mnie z obowiązku, żeby te trzy konkuren- cje ukończyć. Biegu myśliwskiego nie oba- wiałem się, gdyż Urok III za koniem skakał chętnie, biegu płaskiego również nie, na- tomiast miałem tremę przed konkursem.
Ja na Uroku III jako jedyny reprezentant w konkursie młodego (bardzo) pokolenia. Kielce, 1934 r.
10 kwietnia 1935 r. redakcja „Jeźdźca
i Hodowcy” (nr 11)
w dziale Kronika informowała, jak będzie przebiegał pierwszy
w tamtym roku mityng i ile można wygrać...


































































































   55   56   57   58   59