Page 28 - 45_LiryDram_2024
P. 28
konspiracyjnej organizacji niepodległościowych po przegranej kampanii wrześniowej. Następnie został mianowany komendantem Okręgu Śląskiego Związku Walki Zbrojnej, a od lutego 1942 roku przeniesiony został na stanowisko komendanta Okręgu Poznańskiego Armii Krajowej. Kierowany przez niego okręg należał do najlepiej zorganizowanych. W styczniu 1944 roku został zdradzony przez konfidenta, aresztowany i więziony w siedzibie Gestapo w Poznaniu, a następnie w Forcie VII. W kwietniu przeniesiony do obozu w Żabikowie, gdzie 2 czerwca 1944 roku został rozstrzelany. Początek 1944 roku nie był pomyślny dla ro- dziny Kowalówków, do domu w Piotrkowie przychodziły mało optymistyczne wiadomo- ści. W styczniu doszła informacja o aresz- towaniu Henryka Kowalówki. Czy żyje na- prawdę, nikt nie wiedział, w czerwcu dotarła wiadomość, że pułkownik został rozstrzelany. Wiadomość ta do końca nie była przekonu- jąca i pewna, a na jej potwierdzenie trzeba było czekać do końca wojny, chociaż i wte- dy nie było pewności. Trzeba pamiętać, że Poznańskie mieściło się na terenie tak zwa- nego Reichu, a Piotrków Trybunalski w Ge- neralnym Gubernatorstwie – kontakty więc były znacznie utrudnione. Ze względów bez- pieczeństwa rodziny i organizacji, a rygory konspiracji nakazywały znaczne ograniczenie takich kontaktów.
W tych warunkach młody Jurek podjął decy- zję o „pójściu do lasu”, jak w czasie okupacji nazywano wstąpienie do oddziału partyzanc- kiego. Jak wspomina siostra Żywia, Jurek wte- dy [...] zmienił się. Stał się bardziej tajemni- czy, małomówny, często wychodził z domu nie mówiąc dokąd.
29 lipca 1944 roku Jerzy Kowalówka wstąpił do 25 pułku piechoty AK Ziemi Piotrkowskiej,
przyjmując pseudonim „Okrzeja”. Na stole
26 LiryDram październik–grudzień 2024
w
domu pozostawił list.
Droga Mamusiu!
Ile serca zjednoczyło mnie z wielką rzeczą – od Ciebie wypływa. Żegnam i życzę sobie, żebyś była zawsze silna, jak silnym – Twój mąż i może syn.
Całuję – Jerzy
29 lipca 1944 r.
Kolega „Okrzei” z oddziału, Eugeniusz Waw- rzyniak ps. „Puszczyk”, również jego rówie- śnik, wstępujący mniej więcej w tym samym czasie do oddziału, tak wspominał werbunek młodych żołnierzy: [...] nie bardzo chciano młodych chłopców przyjmować, chociaż gar- nęli się, z okolicznych wsi zgłaszali. Każdy so- bie lat wtedy dodawał, a i tak dowódca puł- ku od gówniarzy, smarkaczy nas wyzywał, że później naszym matkom to on będzie się musiał tłumaczyć.
Udało się „Okrzei” jeszcze ostatni raz 8 sierp- nia 1944 roku odwiedzić dom. Było to parę dni od wybuchu powstania warszawskiego. Tryskała z niego młodzieńcza euforia, mówił do matki i siostry: [...] pójdziemy na pomoc Warszawie. Za tydzień już nie żył.
Zginął 16 sierpnia 1944 roku w udanej za- sadzce partyzantów AK na oddziały żandar- merii niemieckiej, nieopodal wsi Brzezie pod Białymi Ługami u stóp Diablej Góry, w gmi- nie Żarnów, w powiecie opoczyńskim, na te- renie województwa łódzkiego. Po bez mała trzygodzinnej walce kompania, w której słu- żył Jurek, otrzymała rozkaz ataku na pozycie niemieckie. Partyzanci wybiegli na skraj lasu tyralierą w kierunku okopanych Niemców. Było to około godziny osiemnastej. Po jakimś czasie