Page 59 - 45_LiryDram_2024
P. 59
odkąd spopielały wszystkie kości
zgubiłam światło mej drogi sprzed tysięcy lat
w kuli czasu przedczasu jasności człowieka-jaszczura pobratymcą wszystkich istot Ziemi
która czeka na spotkanie z nami
odkąd wszedłeś w moją duszę ukrytą w wypalonym wiatrem ciele już nie muszę niczego szukać śnienie oddycha moimi marzeniami i oddaje egzystencji wyczekiwanie powierzając mi siebie i mnie sobie
z płonącą czaszką
odzyskałam imię i wszystkie twoje sny we wszystkich cieniach bieli
Uta Przyboś
Cel – pal!
Cel – pal!
Dłonie kiwają się równolegle - wytrenowany język ciała. Na placu boju ważniejszy od słów. Prochu argumentów. Walą podkorowo.
Łatwo wzniecić strach – tak ważny dla przetrwania.
Straszenie i kłamstwa.
(Kłamstwo od pierwszego wgryzienia się w soczysty miąższ rzeczywistości
drzewa zakazanego).
Oślepieni padają pod ostrzałem,
niedostrzegalny gaz bojowy propagandy wżera się nieodwracalnie, chodzą zombi.
Z tej śmierci nie wskrzesi logika.
Może ostatecznie Logos?
Ale to już inna wojna.
październik–grudzień 2024 LiryDram 57