Page 120 - 39_LiryDram_2023
P. 120

  118 LiryDram
kwiecień-czerwiec 2023
Adriana Jarosz
Uriel, zjadacz grzechów
Niektórzy sądzą, że bywam nienasycony. Pewno mają rację. Noszę imię tego,
który z ognistym mieczem w dłoni stał przed bramą utraconego raju, choć jestem tylko (nie)zwyczajnym czyścicielem sumień.
Za pięć ziaren gorczycy zjem kłamstwo, chrząstki za gniew i nieumiarkowanie, wypiję gorzkie zioła za pomijanie modlitw.
Czy wiesz, że pomarszczony owoc dzikiej
róży pachnie namiętną nutą miłości i smakuje niezaspokojonym wyuzdaniem dziewczyny? Słyszałeś, że nie lubię placków z grzybami,
bo są gorzkie, nasączone żalem tych,
którzy niespodziewanie odeszli do Nawii? Mimo to karmię się nimi, by markotne
duchy złożyły głowy na wiecznym mchu.
Mówią o mnie zjadacz grzechów.
Lękają się mnie przesądni, gardzą nobliwi, opluwają pruderyjni. Jestem nieczysty. Zrodzony z kobiety, a pozbawiony prawa
do człowieczeństwa, choć żyję dla ludzi. Świadomie zrywam wszelkie więzi, bo nie chcę patrzeć w oczy moich przyszłych karmicieli. Ja, parias, przejmujący zbrodnie innych,
by skazać się na potępienie.
Jeśliś prawy, zostaw na progu mojej chaty chałkę słodzoną miodem, chałwę zamoczoną w mleku i cukrze albo kilka zwyczajnych, dobrych słów. W zamian przystawię drabinę do Drzewa Kosmicznego, bo z niego najłatwiej dostrzec cienką, pajęczą Drogę Dusz.
Nie lękaj się mnie – tylko największych grzeszników wrzucam do morza popiołu, a wielkość tak im ciąży, że zapadają się,
z a p a d a j ą, p r z e m i j a j ą. To morze nie ma dna.
















































































   118   119   120   121   122