Page 146 - 27_LiryDram_2020
P. 146

Dag
Hammarskjöld na królewskim
szlaku Kungsleden
Anna Siwek
Północ Szwecji, 200 km za kołem pod- biegunowym. Obłędne widoki, krysta- licznie czyste powietrze, przestrzeń nieska-
żona ręką człowieka. Siedem dni bez prądu, ciepłej wody w kranie i internetu. – To co, jedziesz? – pyta Monika.
Ta propozycja kusi mnie jak barwny motyl, za którym ma się ochotę pobiec i go złapać. Myślę o tych widokach, które znam z wy- prawy na północ Norwegii i za którymi już tęsknię. Rozsądek jednak nakłada cugle na wyrywającą się wyobraźnię. Bez prądu? Bez bieżącej wody w kranie? – Ale to w Szwe- cji? – upewniam się, tak na wszelki wypa- dek, nie wiedząc, o co najpierw zapytać. – Tak, to Szwecja. Ten szlak nazywa się Kun- gsleden i prowadzi przez najpiękniejsze za- kątki szwedzkich gór – potwierdza Monika. Ta informacja jakoś mnie uspokaja. Dowia- duję się, że spać można w schroniskach, że są w nich małe sklepiki, w których można
kupić jedzenie, choć gotować trzeba już sa- memu. – Dobra, jadę – odpowiadam. Kupno biletów lotniczych do Kiruny pieczętuje mo- ją decyzję.
W samolocie sami backpackerzy, każdy w bu- tach z żółtym znaczkiem Vibramu w po- deszwie. Na kurtkach, bluzach i koszulkach migają loga znanych producentów odzieży sportowej. Pierwsza noc w hostelu w Kiru- nie, potem autobus do Abisko i zaczynamy wędrówkę. Wchłania nas zielony las. Pod- łoże wymoszczone jest  uorescencyjnym mchem, wśród którego uśmiechają się do mnie czarne główki jagód i czerwone boró- wek. Jasnozielone listki karłowatych brzóz szeleszczą jak  ranki w oknach  ltrujące promienie słoneczne. Po paru godzinach opuszczamy zaciszny, chroniący nas przed wiatrem las, wychodzimy na płaskowyż, którym będziemy wędrować przez następ- ne 100 kilometrów. Jeśli do tej pory było
144 LiryDram kwiecień-czerwiec 2020
fot. Anna Siwek


































































































   144   145   146   147   148