Page 69 - 29_2020_LiryDram
P. 69

KONRAD GÓRA „KALENDARZ MAJÓW”
Epigramat
Pozwoliwszy sobie zostać najsmutniejszym słowem w wierszu Zamiast poszukać drugiego jednako mówiłeś do innych: że inni Nie przyszli zwróciłeś się do przeszłych ci przeszli przez ciebie
„”
Żyję któryś rok
w państwie zmarłych,
ale przeraził mnie dopiero wrak psa. Przepalało się powietrze między nami i modliłem się „kurwa” za „kurwą” ten jeden raz tak naprawdę.
Ktoś z cicha orzeka
po raz pierwszy przeciw wszystkim
po raz drugi przeciw
po raz trzeci sprzedany teraz radość gryzie jak sadza z rozbieranego komina w usta do mięsa i głębiej w karminie
teraz brzydzić się i łaknąć tej samej materii
po stratę orientacji w kierunkach oddechu toczyć tłuszcz czkać tłuszczem
żeby nie wrócił smak luźnego powietrza
żeby lśnić od podgardeł w potulnym spojrzeniu człowieka w drzwiach domu na którego nie czeka nikt kto by nie zapomniał urzeczenia sobą kto nie zapomni że po nas też przyjdą gorsi mniej gorliwi w umieraniu za to samo teraz dla którego żyto na raz i bez opamiętania
Czy
Przyczyna istnienia odwiedzenie dna.
Czy jeszcze inne dno zostało odwiedzione?
Czy byłem wolnym człowiekiem i zapomniałem cierpieć?
październik–grudzień 2020 LiryDram 67


































































































   67   68   69   70   71