Page 83 - 29_2020_LiryDram
P. 83

odebrane naszym zmysłom dalekie miasta wyspy widoki przeniosły się w nieznany wymiar prze-przy-szłości wczo-raju-tro
rozpuszczają się w pamięci pozbawione smaków i zapachów krążą w krwiobiegu
przeminęło nawet to
co dopiero miało się wydarzyć
świat zastygł w bezruchu bezdechu
zator
Andrzej Dębkowski ** *
Każdego ranka budzę się w milczeniu,
maluję kwiaty ozdobione czerwonymi plamami jesieni. Chcę wtedy pytać o wszystko, co istnieje od początku, od pierwszego znaku, kiedy białka przeistaczały się
w delikatne kręgosłupy pantofelków,
kiedy otaczały nas jedynie zagadkowe nocne odgłosy
i słyszeliśmy przytłumiony szmer własnych kroków,
a krzyki spłoszonych ptaków niewyraźnie
rysowały się na tle nieprzeniknionego nieba.
Sto tysięcy lat później
ludzie przypominający chłopców
tak bardzo wypierają się dzieciństwa,
mówią o okropnościach wojen.
Czasami zdarza się, że nie powątpiewają w rozum i pytają z troską w głosie –
październik–grudzień 2020
LiryDram 81
(pandemiczny kwiecień 2020)


































































































   81   82   83   84   85