Page 19 - 44_LiryDram_2024
P. 19

stereotypy zarówno dystansu do dzieła sztuki i niedotykania powierzchni obrazów, jak też i tego, że obraz jest niemy i nawet „do dziada nie zagadał ni razu”. Do jednego z tych wła- śnie Soundpicturesów Maciej zagrał na akor- deonie. Obrazy te objechały ze mną całą Pol- skę – wystawiałam je na wielu konferencjach artystycznych, m.in. w krakowskiej i gdańskiej Akademii Muzycznej, na warszawskim Uniwer- sytecie Muzycznym, a nawet na konferencji we Lwowie, a także na wystawach plastycznych. Z Maćkiem gramy też dalej piosenki artystyczne i muzykę żydowską oraz improwizacje do par- tytur graficznych. Maciek też wykonuje lub współwykonuje moje kompozycje instrumen- talne np. Spacer Ariadny na skrzypce i kwintet akordeonowy. Jednak najwięcej teraz razem or- ganizujemy w mojej fundacji – cykle koncertów, festiwale, pałacowe salony literacko-muzyczne i inne projekty kulturalne. Maciej i Grzegorz w międzyczasie obronili doktoraty i habilita- cje w sztuce muzycznej i stali się adiunktami - Grzegorz w Uniwersytecie Muzycznym F. Chopina w Warszawie, a Maciej w Akademii Muzycznej im. K. Pendereckiego w Krakowie. Ja też obroniłam doktorat, ale nie w sztukach muzycznych, tylko na wydziale architektury.
Koniec sezonu, wydany w 2015 roku przez warszawskie Wydawnictwo Nisza, to tom Twoich wierszy, dialogujący z monologiem przyjaciółki Jadwigi Żołyniak oraz repro- dukcjami jej „duszących kolorem” prac ma- larskich. To obraz nadmorskiego polskiego kurortu, jakim była i jest Ustka, opowieść o istnieniu i umiejętności cieszenia się prze- mijającymi chwilami. Co natchnęło Ciebie do stworzenia takiego cyklu wierszy? I czy różnią się formą od pozostałych?
To proste – byłyśmy razem w Ustce w domu
pracy twórczej ZPAP. Kiedy już nie śpiąc trzy doby bez przerwy napisałam program konser- watorski dla Jasnej Góry, miałam czas na dłu- gie spacery i rozmowy z Jadzią. Miałam tam też komponować dla Marzenki Dąbrowy-Szatko – (po udanym projekcie kompozycji do jej trenów poświęconych ojcu, zaprezentowanych w Sali Fontanowskiej Klubu Dziennikarzy pod Grusz- ką w Krakowie, kiedy to naszym wykonaniem zachwycała się Kaja Danczowska) Marzenka powierzyła mi cykl erotyków, ale komponowa- nie wesołej muzyki mi nie szło. Mój dygresyjny umysł zaczął wtedy intensywnie produkować wiersze. No i Marzenkę przekazałam w ręce Maćka, który skomponował do tych tekstów cudowną muzykę, nagraliśmy ją potem na pły- cie pt. W drogę. Proszę się przygotować, któ- ra jest dołączona do Marzeny książki wydanej (jak niegdyś moja Kropla), w Signo. Po Kropli miałam długą przerwę w wydawaniu. Pamię- tam, że prosiłam Michał Zabłockiego, żeby mi pomógł wybrać odpowiedniego wydawcę. Nadchodziły właśnie targi książki w Krakowie. Ja już wówczas byłam nie członkinią koła mło- dych, a pełnoprawną członkinią Stowarzysze- nia Pisarzy Polskich (rekomendacje napisali mi prof. Wojciech Ligęza i dr Elżbieta Zechenter- -Spławińska). Michał poradził, żebym rozejrza- ła się po wydawcach i wybrała według ksią- żek, które mi się podobają. Intuicyjnie, krążąc wśród stoisk, znalazłam stoisko o wdzięcznej nazwie ZMOWA czyli Związek Małych Oficyn Wydawniczych z Ambicjami – spodobała mi się dowcipna gra słów i akronim. Wzięłam jak poradził Michał pierwszą książkę, która urodą okładki zwróciła moją uwagę – wydawca Ni- sza, rozejrzałam się i wybrałam drugą, która mi się spodobała na tym samym wspólnym stoisku kilku wydawców – patrzę, znowu Ni- sza. To już był konkretny znak po linii porady
lipiec–wrzesień 2024 LiryDram 17






























































































   17   18   19   20   21