Page 52 - 44_LiryDram_2024
P. 52
z których buduje całą rodzinę światów, gdzie żyła, żyje i zamierza żyć. W krótkich utworach o charakterze reminiscencji dociera do detali świata, z których uczuciowym spoiwem wydo- bywa tylko sobie wiadome i urzekające enklawy, bytujące na stykach własnego domu, spotkań z przyjaciółmi, ale i miejscami i obiektami kul- tury. Zadaniem takiej poezji jest niewątpliwie poszukiwanie zasad emocjonalnych wyborów poprzez wsłuchiwanie się w odgłosy płynące z bliska i z daleka. Z dnia na dzień wzmagają one w poetce siły witalne, zachęcające ją do do- ceniania momentami trywialnej codzienności, zarówno tej, która buduje, jak i tej, która ruj- nuje. Tę wędrówkę autorki pomiędzy ludźmi i ich światami dobrze oddaje wiersz bez tytułu, w którym mówi: idę przed siebie przede ciebie/ przed nich i nas samych/jak palec//każdy boi się dotknąć. Za wszelką cenę chce zachować w sobie niewinność dziecka i właściwą jemu naiwność w oswajaniu przyszłości. Miłość bo- wiem i jej nieustanne ożywianie jest według poetki biblijnym źródłem szczęścia, a wtedy między łzą i uśmiechem nie ma jakiejś wy- raźnej granicy. Boba-Dyga stara się odnaleźć taki model miłości duchowej i fizjologicznej zarazem, w którym seks stałby się rękojmią wyższego uczucia, tzn. by dopełnione było przymierze krwi i spermy.
Kolejne wiersze pomieszczone w tym zbiorku ukazują ciekawą dialektykę metamorfozy uczuć, inspirowaną m.in. zmianą pór roku (a w domy- śle pór życia), w których jasno widać ich mło- dzieńczość, dojrzewanie, owocowanie, którego najbardziej wartościową formą jest macierzyń- stwo, aż po taką porę, która jeszcze nadejdzie i której jeszcze nie znamy. Autorce ciągle ma- rzy się, by choćby wierszem dotrzeć do granic biblijnego raju i by tam doświadczyć tego bo- skiego wymiaru wartości, określających istotę
człowieczeństwa. W utworach opisujących po- dróż do Ziemi Świętej jak na dłoni widzimy sce- ny biblijne i staramy się zrozumieć, że i historia często kołem się toczy, a więc i powrót do raju również musi być możliwy. Niepokój poetki bu- dzi jednak historia narodu wybranego, w któ- rego dziejach mieści się również tragiczne do- świadczenie Holocaustu. Podglądanie upływu czasu, tłumów anonimowych ludzi, upadek wzniosłych idei również budzi w poetce niepo- kój o przyszłość, bo ta nieodwracalność świata coraz bardziej widoczna zabija marzenia i nie pozwala żywić nadziei, a samo życie staje się coraz bardziej trudne do emocjonalnego prze- trawienia. Aby więc jakoś żyć, podpowiada, że należy mieć odwagę wbijać zęby w każdy kolejny dzień. Powracając często do skrzętnie uprawianego ogrodu miłości, próbuje wydo- rośleć i oswoić się z nowymi twarzami, a mo- że i maskami, które miłość przybiera w życiu każdego człowieka Posuwa się nawet w tej grze emocjonalnej do tego, że w celu ocalenia siły miłości byłaby skłonna przywołać do życia siłę jej cienia, czyli nienawiści. Bo przecież ów kult życia, któremu hołduje poetka, pozwala właśnie na takie ryzyko emocjonalne, a życiem samo – jak twierdzi – jest kroplą, mikrokosmosem w makrokosmosie, które zanim wyparuje nie- jedno może przybrać imię, bo jest ze swej na- tury strukturą skazaną na wolność i związane z nią lęki egzystencjalne, szczególnie te emo- cjonalne, wymykające się kontroli racjonalnych wyborów. Widać więc, że ta pogłębiona anali- za emocji wstrząsających naszym istnieniem, w ujęciu poetki jest nie tylko autentyczna, ale także pozwala wzbogacić osobiste doświadcze- nia czytającego, w poszukiwaniu sensu wła- snego istnienia.
Kończąc te skrótowe prezentacje poezji, biorącej pod lupę nasze lęki i przeczucia
50 LiryDram lipiec–wrzesień 2024