Page 55 - 44_LiryDram_2024
P. 55

  Stanisław Bereś i Ari Folman z tłumaczką zaraz po projekcji filmu
wcale się nie dziwię. Oto kilka fragmentów ciekawych wypowiedzi reżysera:
Piotr Jakub Fereński: Czy widzisz paralele między sytuacją Izrael-Liban przed cztere- ma dekadami i tą dzisiejszą?
Ari Folman: Oczywiście jest dużo paralel. [...] Dziesięć miesięcy po ataku jesteśmy w stanie całkowitej katastrofy. Jest 120 izraelskich za- kładników w Gazie, a rząd nie robi nic, by ich odzyskać. A jednocześnie zginęło już ponad 40 tysięcy Palestyńczyków i nie ma żadnego rozwiązania ani też rozwiązania na przyszłość. Moja opinia, która nie jest specjalnie popular- na, jest taka, że należy natychmiast podpisać jakieś porozumienia, natychmiast wycofać wojska i za wszelką cenę odzyskać zakładni- ków, uwolnić ich. A potem szukać nowych roz- wiązań, ale opinie podziela może 10 procent Izraelczyków, reszta jest za tym, żeby walczyć dalej. Pytanie tylko, czy są gotowi ponieść tę cenę za odzyskanie zakładników? Na początku
wojny brałem udział w takim projekcie doku- mentalnym Sprowadźmy ich do domu i kie- dy pracowałem nad nim, to był 10 i 11 paź- dziernika, do głowy by mi nie przyszło, że 10 miesięcy później oni wciąż będą w Gazie. To jest dla mnie przerażające i ogromny szok.
Piotr Jakub Fereński: Jak są odbierane obec- nie twoje poglądy w Izraelu, głosujesz prze- cież inaczej niż większość Żydów?
Ari Folman: Społeczeństwo izraelskie jest za- sadniczo dosyć prawicowe, to widać w sposo- bie prowadzenia negocjacji z Palestyńczykami czy w ogóle ze światem i jak postrzegane są prawa człowieka. Obecnie mamy rząd bardzo niedemokratyczny, wy w Polsce to dobrze zna- cie z ostatnich ośmiu lat. Rząd, który wpro- wadza zmiany w sądach, wybiera sędziów kierując się kluczem politycznym i w którym panuje totalna korupcja. W 2025 roku czekają nas wybory i choć rząd będzie nadal prawi- cowy, to być może bardziej demokratyczny.
lipiec–wrzesień 2024 LiryDram 53



























































































   53   54   55   56   57