Page 108 - 43_LiryDram_2024
P. 108
106 LiryDram
kwiecień–czerwiec 2024
Spoglądam na dom – przystań dusz
Było ich wiele, lecz chram pustoszeje, dożyła tęskna pieśń
Spoglądam za siebie – ciemna chmura
samotność przepływa bezmiarem bez gestów i słów
Spoglądam w gitary gryf – rwie wątek
Ku dali sięga warkocz melancholii, za progiem zmierzch
Spoglądam i... – tylko urwisko
i czułej melancholii dym – Fado, to wszystko
Dociekanie
Podskórnie widzę lepiej. Spojrzenie zatrzymane na kamieniu obłoku liściu rdzy mostu powłoce rogówce powiece ubiorze.
Rozum i serce widzą więcej.
Tlen do płuc wnika, spala węgiel, krew krąży arteriami życia.
Czy piękniej jest we wnętrzu zakrytym skrzętnie
dopóki miecz nie rozetnie?
Dążę do prawdy.
Brzydotę wcześniej odłupał Michał Anioł i między nas cisnął marmurowy odprysk.
Wolę was pozbawionych ułudy.
Za nią nic się nie ukryje – ani myśl zdradliwa, ani ostrze noża pod żebrem.