Page 19 - 33_LiryDram_2021
P. 19

Każdy
ma swojego
solitera
 Z Beatą Patrycją Klary-Stachowiak rozmawia Marlena Zynger
 Beato, ukończyłaś Akademię Bydgoską i Uni- wersytet Zielonogórski, aktualnie mieszkasz w Gorzowie Wielkopolskim, ale na zdjęciach zamieszczanych w mediach społecznościo- wych najczęściej odnajdujemy ciebie w ple- nerze polno-leśnym. Skąd tak naprawdę pochodzisz? Gdzie znajdują się twoje du- chowe korzenie? W jakim miejscu czujesz się najlepiej?
Ach... korzenie to gdzieś z okolic Kaukazu, tamtejsze stepy, tamtejsze twarze. Tak to czuję i tak też mówi historia mojej rodzi- ny ze strony ojca. Co do obecnej sytuacji – Ciecierzyce to sypialnia Gorzowa Wielko- polskiego. Mam swoje mieszkanie w Gorzo- wie, ale razem z moim mężem mieszkamy w Ciecierzycach. W domu, który Marek sam zbudował. Wioska ma swoje ogromne zalety i już nie wyobrażam sobie mieszkania wśród
miejskiego zgiełku. Te dziewięć metrów do lasu to jest ogromna zaleta.
Skąd pomysł pisania wierszy? Co było pierw- szym bodźcem?
Pisywałam wiersze już w szkole średniej, co uważam za zjawisko powszechne. Później stu- dia filologiczne bardzo mnie zniechęciły do poezji, co też jest częstym zjawiskiem. Dopiero tak przed trzydziestką wzięło mnie na poezję dość poważnie. To był impuls. Sam przyszedł i nadal ze mną jest.
Debiutowałaś w 2005 roku tomikiem Witra- że, potem były Imaginacje – tak wyczytuję w Wikipedii. Ale na Messengerze napisałaś mi, że Witraże to takie juwenalia i że praw- dziwy debiut to twoim zdaniem Szczekanie głodnych psów. Niestety obydwu tomików
październik–grudzień 2021 LiryDram 17
fot. Marek Stachowiak























































































   17   18   19   20   21