Page 59 - 33_LiryDram_2021
P. 59
Pi
Wczoraj czytałem z kręgów na wodzie
jak z papilarnych linii, które psu rzucają
schab lub kość. Krótkie jest życie płatka śniegu
na dłoni. Nie ma dobrej wróżby i innego wzorca
w zapasie. Po prostu nie posiadamy nic istotnego,
poza zmiana skupienia. Pies podąża za ulotnym tropem
września. Kot przeczuwa przyszłość, szuka samotnie innych dróg. My, miewamy wrzody, nieświeży oddech
po przebudzeniu, rachunki i perspektywy wpisane w bruk.
Skalpel daje nadzieję, prowadzi go ręka – ta zna cenę i strach. Na trzeźwo wynik jest suma lub różnicą. Cała reszta to wyższa matematyka.
Mirka Szychowiak Dziwne
To prawda, że zgodziłam się tutaj przyjechać, ale jestem zmartwiona, bo wpadłeś do mojego domu
jak do siebie, spakowałeś w minutę, jakbyś chciał pozbyć się mnie z miejsca, które do ciebie nie należy.
Gdzie ja właściwie jestem, co to za pokój tak czysty, że nieprawdziwy? Ludzie w bieli, nikt nie rozmawia
– jestem tutaj od tygodnia, a nie słyszałam jeszcze żadnych głosów, dźwięków. Stłumione, martwe życie.
Nie podoba mi się ta cisza. Przecież świat jest dosyć hałaśliwy, nie sądzisz? Jakiś obłęd. Nie rozmawiałam jeszcze z nikim, boję się. Czy w takim miejscu można odnaleźć spokój po tylu stratach? Nawet te ogrody są sztuczne, plastikowe, nic nie pachnie, nic nie szumi,
nie śpiewa. Gdzie są wszystkie ptaki? Też je zamknięto?
Lepiej nic nie kombinuj, tylko czytaj moje listy, a ja ci znajdę jakieś zajęcie. Nie będziesz miał czasu na intrygi i moje dorastanie. I dobrze ci radzę, skup się.
październik–grudzień 2021 LiryDram 57