Page 124 - 34_2022_LiryDram
P. 124
w recytacji lub lekturze. Czyli innymi sło- wy zapożyczony od autorki przez czytelnika, gdyż jej oczyma widzimy, np. staw na rzece Wiercicy, o znajomo brzmiącej nazwie Sen Nocy Letniej. To dzięki poetyckiej tradycji, która od wieków nadaje cechy ludzkie zja- wiskom przyrody, a znana jest już dzieciom, wkraczamy w baśniowy świat tam, gdzie z pozoru nic go nie zapowiada. Dzięki otwar- ciu się na piękno, docieramy do genius lo- ci często odwiedzanych miejsc, by w końcu trafić na tę zaczarowaną chwilę. Owa ekfra- za o stawie, któremu nazwę nadał Zygmunt Krasiński urzeczony jego czarem, oparta jest na paradoksie, bo:
i chociaż to Sen Nocy Letniej najpiękniej mu jesienią
w jego odbiciu
błękit jeszcze bardziej błękitny napuszone strojne drzewa
są powabniejsze po dwakroć nad brzegiem klonowe liście podziwiają swą urodę oblewając się rumieńcem.
Równie ważny, jak cykl pór roku (dla zestro- jenia się z naturą i odczuwania harmonii ze światem), jest dla poetki cykl dobowy. Na tle innych ekfraz miniatura Zboże to istna pereł- ka. To apogeum wrażeń związanych z zacho- dem słońca i nadejściem zmierzchu, nadziei na obfite zbiory z malowniczych łanów. Moc płynących doznań z pola, lasu i łąki, zamyka paradoksalnie namacalną klamrą upływające- go czasu, ale wcale jej to nie smuci:
jeszcze nie lato a już wiosna za nami zboże wysokie zielenią nabrzmiewa czeka na słońce co spali je w złoto
na burze co chmury srebrnymi strzałami rozerwie by deszczem zrosić
ugasić pragnienie
zboże sumiaste wąsiska wyciąga wpatrzone w późny zachód
stygnącego słońca cichnie las zakołysze łąka jeszcze nie noc
a już dzień za nami.
Po takiej dawce malarskich wrażeń, aż kusi, żeby odwołać się do innego paradoksu, tym razem zawartego w poincie wiersza Czucie niewinne Leopolda Staffa: Najpiękniej bo- wiem jest, kiedy / Piękna nie czuje się zgo- ła / I tylko jest się, po prostu / Tak, jak jest wszystko dokoła. Niezależnie od tego poet- ka wpadła na pomysł ekfrazy Zabrałabym Cię, żeby każdy mógł się naocznie przeko- nać o tym, że ona niczego nie koloryzuje ani nie przejaskrawia, dlatego tylko napomyka w niej o walorach przyrodniczych:
zabrałabym Cię na spacer na Makową gdzie naznaczona sznurem drzew Aleja Klonowa
(...)
a na koniec zabrałabym Cię na łąkę przebudzoną już z zimy
gdzie skowronek ze skowronkiem.
Z powodzeniem można ten rodzaj artystycz- nej twórczości nazwać kontemplacyjnym, tak u źródeł powstania, jak i w efekcie finalnym. Nawet najbliższe otoczenie sprzyja poetyckie- mu spojrzeniu na świat, jak sygnalizuje po- etka w liryku Okno, gdy zauważa, że: przez moje okno gwiazdy wchodzą / łapię je w sieć firanki białej. Z kolei w liryku Pomieszkuję so- bie stwierdza, że: na zapiecku świata sobie
122 LiryDram styczeń–marzec 2022