Page 119 - 28_LiryDram_2020
P. 119
Herosem być trzeba, by unieść własnego dziecka ułomności ciężar – rozjaśniać noce, zwyciężać codzienność, będąc n a o c z n i e ojcem.
W labiryncie blokowisk
nieloty często same – matki-Kariatydy podtrzymują swe klatki z drzwiami, niepełnosprawne schody, balkony, niekiedy – tylko okno
do nieba otwarte.
Magdalena Węgrzynowicz-Plichta Puzzle
w sieci pamięci łowię każdą wspólnie przeżytą z tobą chwilę (choć na dwoje babka wróżyła i być może to ja umrę przed tobą)
ale na wypadek wszelki żebym potem w żałobie nie żałowała że jałowość pustego miejsca przy stole zabije mnie bardziej
niż zdjęcie upalnego lata gdy zabraniałam ci pić zimną colę lm o srogiej zimie gdy regularnie gubiłeś czapki rękawiczki
moneta dwuzłotowa (leżąca od zawsze w przedpokoju na szafce do butów) wyrocznia losu kto wyjdzie z psem w deszczowy dzień
dlatego tak ci się bacznie przyglądam tak uważnie słucham muszę mieć (jeśli przeżyję ciebie) jakiś nasz świat w sobie
z tych i innych nic nie znaczących dla obcych ludzi zdarzeń jak w puzzlach ułożę spójne obrazy a odpryski wspomnień
bez przerwy mimo woli wbrew rozsądkowi o poranku w południe o zmierzchu jak elektrownia atomowa
(gdy łez już z żalu zabraknie i knot tęsknoty się do cna wypali) przebłyskiem myśli ogrzewać będą moje (i nie moje już) serce
lipiec-wrzesień 2020 LiryDram 117