Page 88 - 30_LiryDram_2021
P. 88

  na których opierał się Autor tego dwuczę- ściowego utworu to głównie obcojęzyczne dla niego media, bo polskie i niemieckie ma- ło relacjonowały o sprawie, natomiast tro- chę więcej pisały francuskie i brazylijskie gazety.
Ufność modlących się w przestrzeni sa- crum stała się dla nich pułapką, bo dla fana- tycznego wyznawcy Allaha katedra nie jest miejscem świętym, a nóż, jak każde narzę- dzie zbrodni, znalazł bezbronną ofiarę. By- ła nią matka trojga dzieci, która – jak za- uważa Poeta – śmiertelnie ranna, nie zdą- żyła się z nimi pożegnać. Mogła tylko pole- gać na sumienności załogi ambulansu, gdy na chwilę odzyskała przytomność, by rela- cjonując słowami Poety: wyszeptać / ostat- nie zdanie: / powiedzcie moim dzieciom / że je kocham. Fakt, że Autor część pierwszą za- kończył przesłaniem o miłości, podkreślając siłę miłości macierzyńskiej, jeszcze bardziej podkreśla ów dramat – przypadkową śmierć zwykłej, ale nie dla islamskich fanatyków religijnych, kobiety. Jednak na tym moral- nym rozdarciu – zabójca też musi mieć mat- kę – wiersz się nie kończy. Jego druga część jest oceną świata, który na to przyzwala, wikłając się w coraz to bardziej zagmatwa- ne i krwawe spory polityczne na tle obro- ny mniejszości i wykluczonych, gdy Joachim Neander stwierdza, że: działacze Black Li- ves Matter / nie nawoływali do demonstracji – / muzułmański zamachowiec / był person of color. Jest oskarżeniem skierowanym do szeroko rozumianej prasy, która jako nierze- telny władczy organ opiniotwórczy manipu- luje społeczeństwem dla tylko sobie i polity- kom wiadomych celów. Gorzko i sarkastycz- nie wybrzmiewa strofoida: mainstreamo- we media / krótko relacjonowały sprawę /
w rubryce Rozmaitości / nie wolno lać wody / na młyn islamofobów, z domysłem Autora, po której być może stronie opowiedzieli się tym razem dziennikarze.
Także w tym najnowszym tomie Poeta nie poddaje się rygorom politpoprawności. Za- uważa, że krępujący swobody demokra- tyczne zakaz używania tzw. języka niena- wiści celowo jest mało czytelny i jego zda- niem niekonsekwentnie, bo wybiórczo, sto- sowany przez media. Poeta w dalszym ciągu uznając z jednej strony prawo do wolności słowa, a z drugiej korzystając z przywilejów stosowania licentia poetica, dba tylko o to, żeby wszystkie przesłania i oceny (zawar- te w poezji lub pojawiające się jako reflek- sje czytelnika) były zgodne z jego humani- stycznymi poglądami i nie krzywdziły bez- podstawnie innego człowieka. Od początku swojej twórczości nie uzurpuje sobie prawa do bycia głosem sumienia żadnego pokole- nia, choć czasem, kreując sytuacje liryczne, występuje jako zbiorowy podmiot liryczny, częściej jednak realizując się w liryce bez- pośredniej, wybiera lirykę roli lub maski, choć nie stroni od liryki osobistej, gdy pra- gnie wyrazić uczucia miłości i wdzięczno- ści. Jednakże ostatnie tomy poetyckie zdo- minowane są przez problematykę społecz- ną i egzystencjalną. Ale czy może być ina- czej, jeśli od napisania i wydania w poprzed- nim tomie w 2016 r. wiersza o aluzyjnym tytule (nawiązanie do powieści Ericha Marii Remarque’a) Na zachodzie bez zmian nic na lepsze się w kwestii tolerancji, pokoju i de- mokracji na świecie nie zmieniło, gdyż, jak zauważa Poeta: rozgrywa się / wciąż ten sam rytuał // rządy udają zaskoczenie (...) orga- nizacje pozarządowe mają / zamachowców za ofiary społeczeństwa.
86 LiryDram styczeń–marzec 2021






























































































   86   87   88   89   90