Page 108 - 36_LiryDram_2022
P. 108
106 LiryDram
lipiec–wrzesień 2022
Z babim latem wpadła do stolicy pocztówka na adapter – only you. Wrzało w klasie i na trzepaku,
gdy Václav przyjechał ze srebrnym funtem na szyję. Nosiła go na rzemyku, a wszystkie dziewczyny z ósmej b zazdrościły jej chłopaka znad morza i monety z dziurką.
Dziewczyny z ósmej b wciąż wiszą na trzepaku, gubią oczka w pończochach i nucą only you.
Agnieszka Tomczyszyn-Harasymowicz
Pejzaż rozdrabnia się punktowo
na słowa mówione i słowa przepowiadane,
nie udaje się wywabić przekrwień. Sine punkty czytam w ogłuszeniu, docieram do śmiertelnych
wypisów. Co można powiedzieć,
kiedy słowa jak dreny w brzuchu, rurki w ustach.
Chwilowo nie będziemy wymawiać wschodów i zachodów słońca, chwilowo przemilczymy wyrazy palące się w atmosferze.
Krew w probówkach ma kolor dojrzałego wina,
szumisz mi w głowie, powracają twarze, odczytują
miesiące odosobnienia. Na placu wytrwałych
szerzy się niepewność, znikają przydrożne kapliczki, zasypiamy w reżimie.
Maskowanie nowego porządku jeszcze potrwa, ale już ogłosili, że niektórzy umrą w sobie.
8-9.10.2019
Uwolniła mnie barwa. Moja dłoń na jej sukni niczego nie uczyni. Szafir wybrzusza się brzemiennie, jest znajomy i ciepły niczym dni z dzieciństwa. Mógłbym ją przytulić, gdyby nie taftowa suknia, która rodzi szelesty.
20.07.2020