Page 29 - 36_LiryDram_2022
P. 29
drogi, którymi powinna podążać poezja, ale przecież z tych teorii nic praktycznie nie wy- nikało. Żernicki, Markiewicz, Sadowska i in- ni, wyżej wspomniani, pisali własnymi języ- kami, nijak się nie mającymi do programów teoretycznych.
W Łodzi był twórca autentyzmu Stanisław Czernik, był Piechal, Anna Pogonowska, Chró- ścielewski, jeszcze kilku, kiedyś znanych, a dziś zapomnianych poetów starszego pokolenia. Czytałem ich, rozmawiałem z nimi z silnym po- czuciem hierarchii. Ale byli też młodsi, przede wszystkim Jarosław Marek Rymkiewicz, któ- rego określano jako twórcę neoklasycyzmu. I mnie do tego kierunku poetyckiego zapisano. Ale – patrzę na to z perspektywy czasu – czy on rzeczywiście istniał? Czy istnieje wspólnota programowa i twórcza „hybrydziarzy”? Więc
Marek Wawrzkiewicz po otrzymaniu Złotego Medalu „Zasłużony Kulturze Gloria Artis,” aula Domu Literatury, Warszawa 2022
byłem niby neoklasykiem, ale jednocześnie i kimś należącym do „Orientacji”. Poezja jest sztuką najbardziej samotną i nie przynależność do grupy czy formacji decyduje o randze po- ety, a to jak bardzo jest samotny – w tym sen- sie, że pisze własnym, suwerennym językiem. W tamtych czasach godzinami rozmawialiśmy wierszami i o wierszach i, owszem, dochodzi- liśmy niekiedy do wspólnych konkluzji, wyno- siliśmy z tych biesiad coś korzystnego dla sie- bie, ale przecież – poza kształtowaniem pewnej świadomości twórczej – niewiele w praktyce z tego wynikało.
Bez sentymentu, a nawet z zawstydzeniem patrzę na swoje pierwociny literackie, ze zdzi- wieniem czytam to, co napisali o moich pierw- szych książkach Mętrak, Pieszczachowicz, Spru- siński, Kuncewicz. Nigdy nie posądzałem się (i to mi zostało) o wielką teoretyczną wiedzę poetycką, choć pewnie przeszło sześćdziesiąt lat uprawiania poezji sprawiło, że stałem się odrobinę bogatszy. Ale ogólnie: uczyłem się na lekturach i własnych błędach.
W pana twórczości uderza powtarzający się motyw przemijania. Wiersze często nawią- zują do wątków autobiograficznych, są pew- nego rodzaju retrospekcją. Widać to wyraź- nie w Światełku (2007) choćby w wierszach Dzieciństwo, Rozwody, Ciotka Anielka, czy w poemacie Dolina. Czy można zaryzykować stwierdzenie, że pana poezja wyewoluowała w kierunku formy pamiętnika lirycznego, czy też dziennika pisanego wierszem?
Za Iwaszkiewiczem, moim wielkim mistrzem, powtórzę: być poetą, to znaczy przez całe ży- cie pozostawać w swoim dziecięcym pokoju. Dziecko (ktoś powiedział: wszystkie dzieci rodzą się genialne, ale z biegiem lat głupie- ją) patrzy na świat – wielki, piękny, groźny
lipiec–wrzesień 2022 LiryDram 27