Page 32 - 42_LiryDram_2024
P. 32

   Beta Zalot z Adamem Ziemianinem, NCK Kraków, 2012
buddystką, lubię bardzo przebywać wśród tych ludzi. Czuję się tam bezpiecznie i wracam nała- dowana pozytywną energią, spokojem. W tam- tym zakątku świata najbardziej pokochałam Laos. Największą jednak przygodą dla mnie było spędzenie miesiąca na pustyni w Australii, spanie na dachu samochodu. Ale nie marzę, żeby tam wrócić. Chciałabym wrócić do Nepa- lu i pomieszkać dłużej w Bhatapur. Marzy mi się Bhutan. W planach mam też inne zakątki – Iran i Nową Zelandię, ale nie wiem, czy będzie mnie na to kiedyś stać. Tak naprawdę często kierunek uzależniony jest od tanich biletów, na które mi się uda trafić. Choć zwiedziłam kawałek świata, wydaję na podróże nie wię- cej niż ci, którzy wypoczywają w Europie. Nie korzystam z biur podróży, nie sypiam w dro- gich hotelach, do Australii poleciałam na mie- siąc tylko z bagażem podręcznym, korzystając z tanich linii lotniczych z Sigapuru.
W najbliższym czasie planuję wyjazd do... Krynicy. Tamte okolice też bardzo lubię. I na- sze Podlasie. Oj, jak tam jest egzotycznie, szczególnie u polskich Tatarów. Albo Supraśl. Już sama nazwa jest cudowna. Albo Krynki,
gdzie jest największe rondo w Eu- ropie. Wiesz, że odchodzi od niego aż 12 ulic? W Polsce na urlopie też można sobie ponaciągać czas... Choć do Libanu szybciej chyba dotarłam z Gronkowa niż do Krynek na Pod- lasiu.
Na co dzień funkcjonujesz wśród lu- dzi z Podhala. Czy czujesz się gó- ralką?
Jestem góralką pełnokrwistą, pół- -Gąsienicą. Mama jest z rodu Gą- sieniców. Przodkowie taty też są ze
starego góralskiego rodu Budzów. Mój pradziadek był współwłaścicielem Małej Łą- ki. To ten sam ród, z którego był słynny du- dziarz Stanisław Budz-Lepsiok Mróz, któ- ry w okresie międzywojennym koncertował m.in. na wystawie światowej w Paryżu. Choć nigdy nie chodziłam w stroju góralskim, nie mówię gwarą (choć ją rozumiem) i śpiewam tyko jedną, dyżurną przyśpiewkę, to muszę podkreślić, że jestem lokalną patriotką. Wyro- słam na góralszczyźnie, na tych wartościach, tradycjach, obrzędach, zwyczajach. Wycho- wałam się na opowieściach mojej babci Ka- rolki. Gdy mieszkałam w Krakowie (90 km od Podhala), to miałam łzy w oczach, gdy w ra- diowej dwójce słyszałam góralskie melodie. Ale umiem też widzieć przywary górali i cza- sem o tym piszę narażając się Podhalanom.
Masz młodą czy starą duszę?
Od kilku osób usłyszałam, że mam bardzo sta- rą duszę, więc tego będę się trzymać (śmiech). Przepraszam, jeśli podczas rozmowy byłam trochę niepoważna. To wszystko przez mo- ją wnuczkę Lenkę, która ciągle mnie prosi: Powygłupiaj mi się.
30 LiryDram styczeń–marzec 2024

























































































   30   31   32   33   34