Page 68 - 42_LiryDram_2024
P. 68

  Tkliwa
opowieść
o zranionej ziemi
 Agnieszka Kostuch
Las zaginionych ludzi Agnieszki Kłos to poetycki reportaż o miejscu wykreowa- nym przez autorkę, zwanym Jasną Polaną. Już
jego konstrukcja nie jest standardowa – składa się z 29 krótkich rozdziałów, z których więk- szość mogłaby z powodzeniem funkcjonować samodzielnie jako opowiadania. Również ję- zyk nie jest typowy dla reportażu, naszpiko- wany środkami stylistycznymi. Tym samym otrzymujemy utwór, który przekracza ramy jednego gatunku. Kłos pięknie „pogodziła” reportaż z poezją. I wcale się nie dziwię, że sięgnęła po język poetycki, bo historia Jasnej Polany, jej aura, doświadczenia ludzi, którzy ją odwiedzili, wymykają się rzeczowym, ra- cjonalnym opisom.
Oniryzm tej prozy i nawiązania do Ziem Za- chodnich od początku lektury nasunęły mi skojarzenia z prozą Tokarczuk. A co za tym idzie, pojawiło się pytanie, czy autorka nie popełniła grzechu epigonizmu? Widzę jed- nak wyraźne różnice między tymi dwiema twórczościami. Proza Kłos jest zdecydowanie
bardziej poetycka i skondensowana. To, co je łączy, poza wspomnianym oniryzmem, to na pewno problematyka.
Las zaginionych ludzi to historia miejsca opuszczonego przez Niemców i zasiedlone- go przez polskich repatriantów. Ale jak wy- jaśnia autorka w rozmowie dla Radia Wro- cław1, nie jest to jedno konkretne miejsce, ale połączenie różnych miejsc, zarówno znaj- dujących się na tzw. Ziemiach Odzyskanych, jak i na wschodzie Polski. Miejsce to ukrywa – ale jak się okazuje nie do końca skutecznie – zbrodnie dokonane na Żydach, sprowa- dzonych tu do obozu pracy przymusowej czy może obozu koncentracyjnego. Miejsce to zo- stało „wybebeszone” po wojnie przez poszu- kiwaczy złota, a z biegiem lat coraz bardziej owiało się mroczną aurą i niechlubną sławą.
Polana była dziwna.
Ludzie nie chodzili na nią na grzyby, choć rosły tu kanie. Grzyby z Polany
nie smakowały.
 66 LiryDram styczeń–marzec 2024






















































































   66   67   68   69   70