Page 11 - 01_LiryDram
P. 11
ich trzymając za rękę autora Sztukmistrza z Lublina i Gimpla Głupka.
Ta rzeczywistość szybko stała się dla mnie ważna. A wtedy postanowiłam poznać jej twórcę. Był 1990 rok.
Spróbowałam napisać do niego list. Wtedy jeszcze zdawało mi się, że słowa są wszech- mocne. Chciałam opowiedzieć mu o miej- scach, które zostawił opuszczając Polskę w 1935 roku. Pojechałam do Leoncina nad Wi- słą, gdzie się urodził jako trzecie dziecko w ro- dzinie rabina Singera, do Radzymina, gdzie mieszkali, do Biłgoraja, skąd pochodziła jego matka Baszewa Zylberman, a także w miejsca związane z jego literacką biografią.
Niewiele znalazłam śladów. Opisywałam pustkę i kształty nieobecności, w Tomaszo- wie, w Goraju, na warszawskiej ulicy Kroch- malnej, jakby bracia Singerowie, obaj wybit- ni pisarze języka jidysz w ogóle na tej glebie nie istnieli.
Zrezygnowałam z wysłania takiego listu. Czu- łam, że zabolałby bardzo Isaaca Baszewisa, dla którego żydowski wszechświat jego dzie- ciństwa nadal istniał. Wbrew wiedzy o za- gładzie, dawną mapę Warszawy z jej miesz- kańcami miał na trwałe wygrawerowaną w pamięci. Stanowiła najtrwalszy punkt od- niesienia w jego pisarskim losie.
Coraz bardziej chciałam poznać tego czło- wieka, niezwykłego opowiadacza historii (storyteller), który posiadł nieskończoną wiedzę o ludzkich namiętnościach. Postarałam się o wyjazd do Amery- ki. Wszystko już było przygotowane na 1 września 1991. Zmarł w lipcu, kilka tygo- dni przed moim wylotem.
Świat mi się zawalił. Myślałam, że nie da się napisać tej książki bez jego udziału. Ale nie poddaję się łatwo. Postanowiłam potrakto-
wać to – wedle jego filozofii – jako „maskę na twarzy przeznaczenia”. Zamieszkałam na Upper West Side, niedaleko masywnej kamienicy, którą wybrał, bo przypominała mu warszawskie podwórka. Jadłam w jego wegetariańskich barach i spotykałam się z ludźmi, których znał. Słuchałam historii, które karmiły jego wyobraźnię i tych, któ- rych był bohaterem. Poznałam jego żonę. Powstała zupełnie inna opowieść o twórcy Cieni nad rzeką Hudson. Nie pomagał mi
październik 2013 LiryDram 9
ISSAC BASHEVIS SINGER – urodził się w Leoncinie pod Warszawą, zmarł w Miami Beach na Florydzie. Opuścił Polskę w 1935 roku i nigdy do niej nie wrócił. Nigdy też nie przestał o niej pisać, umieszczając panora- mę żydowskiego losu w dekoracjach znad Wisły. Pisał po żydowsku, w języku przod- ków, języku duchów i demonów. Uhonoro- wano go Nagrodą Nobla.
fot. Patrycja Makowska