Page 62 - 01_LiryDram
P. 62

Miasto Amsterdam, w czasie gdy żył w nim Rembrandt, kwitło handlem; większość mieszkańców wchodziła w spółki. Towar sprowadzano z odległych kolonii. Był to też okres tulipanowego szaleństwa, w 1637 roku cebulę tulipana Semper Augustus za- płacono rekordową kwotę 13 tysięcy gulde- nów. Dla porównania dobrej jakości obraz znanego malarza uzyskiwał cenę od 100 do 600 guldenów.
W atmosferze spekulacji oraz egzotyki sprowadzanej z całego świata i specy- ficznego ducha protestanckiej tolerancji malarz rozwinął swoje przedsiębiorstwo handlowo-malarskie, przyjmował uczniów i stał się kolekcjonerem. Charakterystycznym typem malarstwa, niespotykanym nigdzie indziej, był w Ho- landii portret grupowy. Różnego rodzaju towarzystwa, bractwa i gildie zamawiały obrazy, które ukazywały swoich członków w sposób oficjalny, podobnie do współ- czesnych zdjęć, na przykład drużyn spor- towych. Pierwszym poważnym zamówie- niem, dzięki któremu Rembrandt zdobył rozgłos, była Lekcja anatomii doktora Tulpa – portret zbiorowy cechu lekarzy a jednocześnie upamiętnienie dorocznej publicznej sekcji zwłok. Od momentu, gdy namalował ten obraz, zaczął sygno- wać swoje dzieła samym tylko imieniem, nawiązując do największych mistrzów: Leonarda, Michelangelo czy Rafaela. Miał on świadomość własnego geniuszu oraz niepokorność, będącą przymiotem wolnych duchów. I choć najbardziej do- chodowy interes i sławę przyniosło mu malarstwo portretowe, to ulubionym ga- tunkiem plastycznej deskrypcji była dla niego narracja.
Mimo iż malarstwo widniało wówczas w każdym domu czy warsztacie rzemieśl- niczym, a zwłaszcza w budynkach re- prezentacyjnych, takich jak ratusze, sale bankietowe czy doelen (siedziby gwardii obywatelskich), bardziej niż sceny histo- ryczne, biblijne i mitologiczne, tak cha- rakterystyczne dla malarstwa włoskiego, popularne były w Holandii XVII wieku mar- twe natury czy sceny rodzajowe. Malarz z Lejdy stworzył kilka przedstawień tego typu, jednak jego martwe natury (na przy- kład rozpłatany wół) odbiegają one od kla- syków gatunku, jakie tworzył na przykład Willem Claesz Heda, a scenki rodzajowe są dla niego często tylko szkicem-wprawką i przedstawiają żebraków.
Rembrandt znakomicie oddaje w swych dziełach moment. Jest to jakby punkt za- czepienia, pociągający nas w psychologicz- ną głębię postaci. Ma to miejsce zarówno w portretach, gdzie ujawnia prawdę cha- rakterologiczną osoby portretowanej, jak i w różnego rodzaju wyobrażeniach postaci z przypowieści, takich jak Batszeba w kąpieli czy Chrystus w Emaus.
Szczególnym rozdziałem w jego twórczości są autoportrety, które pokazują nam całą jego ewolucję od wygłupiającego się mło- dzieńca poprzez pewnego siebie kawalera. Obrazują każdy etap jego życia aż do staro- ści. Do dzisiejszych czasów przetrwało ich około stu.
Wraz z upływem lat i dojrzałością zmienia się paleta malarza, podążając w kierunku złocieni i brązów. Kreska staje się niere- gularna i płynna, trochę impresjonistycz- na. Dzieła uznawane są przez ówczesnych odbiorców za niedokończone. Zmienia się również stosunek malarza do zamówień:
60 LiryDram październik 2013


































































































   60   61   62   63   64